Wymarzona długość ;)

Dziś typowo włosowy wpis, kosmetyki chwilowo odstawię na trochę później. Oczywiście będę nudna i znów o ZAPUSZCZANIU. Jak powtarzałam już setki razy - zapuszczam na studniówkę, którą mam za rok oraz po prostu dla samej siebie :))

WŁOSY NA (pół)MOKRO:

 (ramiączka od innego stanika, ale nie zwracajcie na to uwagi ;D)

Włosy do zakończenia żeber podobają mi się najbardziej, poza tym babcia często mi powtarza, że przy moim wzroście (160cm) dłuższe byłyby niewskazane :( 
Brakuje mi tyle ile widać na zdjęciu - 15cm, ale niestety nawet jeśli osiągnę taką długość włosów "na mokro" to wiadomo, że po wyschnięciu będą dużo krótsze. Chyba każda kręconowłosa zna ten ból - mokre długie, a po wyschnięciu nawet o połowę krótsze. Eh, taki już nasz los i pozostaje jedynie się z tym pogodzić ;)

Oczywiście w swej walce o długość nie zamierzam kierować się zasadą "po trupach do celu" i regularnie podcinam końcówki, bo nic mnie tak nie drażni jak długie włosy z kilkunastoma centymetrami cienkich i zniszczonych końcówek. Cóż, takie są właśnie efekty zapuszczania na siłę.

Skupiam się też na odpowiednim odżywianiu i po kilku miesiącach intensywnej pielęgnacji widzę znaczną poprawę ich kondycji, wciąż jednak, aż serce mnie boli widząc dziewczyny z długimi, ślicznymi włosami, które nie stosują nic poza napakowanym sylikonami szamponem.

Chyba potrzebuję Waszego wsparcia, mam jakiś beznadziejny dzień - post miał być z założenia optymistyczny, a tu same narzekania, wybaczcie ;) Podsumowując mam nadzieję, na te brakujące 15 cm przed moją studniówką, a nawet chętnie przygarnę więcej! Mój licznik na blogu wskazuje, że poczekam jeszcze 484dni, oby się mylił! :D

PS. Mój obecny plan wspomagania przyrostu można zobaczyć TUTAJ.

Pozdrawiam! :*

27 komentarzy

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeśli nie dane było nam w genach.. to musimy same zadbać o swoje włosy. też znam dziewczyny które nie muszą zbytnio zwracać uwagi na pielęgnację bo nawet z szamponami z biedronki mają cudowne. ja używam szamponu radical, amli i ostatnio olejku arganowego. nigdy nie miałam takich zdrowych włosów.. tylko modlę się żeby szybciej rosły :DD p.s. zazdroszczę studniówki przed Tobą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie przyjrzałam się dokładnie Twoim włosom i są naprawdę śliczne! a jak już będą długie, to mmm ;))
      zbliżająca się studniówka cieszy, gorzej z maturą :D

      i powodzenia w zapuszczaniu życzę!

      Usuń
  3. tak , ja tez znam ten ból a dodatkowo może nie jestem wysoka (164cm)ale moje włosy zawsze wydają się krótsze od tych co mają tej samej długości co ja nie wiem od czego to zależy może taki po prostu mój los ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, rozumiem Cie doskonale, ale jakoś musimy dać radę :* ;))

      Usuń
  4. Życzę dużo cierpliwości i wytrwałości :-) Niby 15 cm to nie tak wiele, ale każdy cm jest na wagę złota i czeka się na niego z utęsknieniem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj dokładnie tak... dawniej nawet nie zwracałam uwagi na przyrost, a teraz wypatruję nawet najmniejszych oznak poprawy długości :(

      Usuń
  5. dziwi mnie narzekanie na dziewczyny o pięknych włosach, które używają szamponów napakowanych silikonem ;-)

    znam pare dziewczyn odpowiadających temu opisowi, ale dlaczego je nienawidzicie? bo nie muszą się starać o piękne włosy? z tego co wiem, mogę powiedzieć tyle; takie dziewczyny nie niszczą włosów, nie prostują, nie farbują, akurat te, które ja znam zdrowo się odżywiają. może i nie włosomaniakują, ale kiedy widzą, ze niszczą im się włosy, reagują natychmiast. dlatego mają piękne, zdrowe no i oczywiście pokaźnej długości włosy. silikony tak naprawdę nie są złe, jesli dostarczamy włosom wszystkie niezbędne witaminy i minerały, silikony im nie zaszkodzą. jesli swiadomie ich nie niszczymy chemicznie i za pomocą lokówek i prostownic, tez będą miały się swietnie.

    mnie z kolei boli serce, kiedy "włosomaniaczka" niby podcina te włosy, ale no oczywiscie nie za dużo bo przeciez jej żal, ale przecież wie że ma bardzo zniszczone, no ale przecież zapuszcza i nie zetnie więcej, ale opracuje plan swietnej pielegnacji i wszystko powinno byc ok.. oojoj ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mnie ktoś źle odebrał. Chyba nigdzie nie wyraziłam się, że nienawidzę takich dziewczyn. Nie oceniaj ludzi tak pochopnie ;) Dla mnie to po prostu nieco smutne, że bardzo się staram by włosy miały się coraz lepiej, a nie które dziewczyny po prostu z takimi się urodziły. Nie obraziłam ich nawet w najmniejszym stopniu, chyba każda dziewczyna, która ma wymagające włosy przyzna mi racje i w głębi serca zazdrości trochę tym którym zwykły szampon wystarczy. Gdybym nie musiała szczególnie dbać o włosy pewnie nie wpadłabym na pomysł tak intensywnej pielęgnacji. I mylisz się - jeśli ta uwaga była konkretnie do mnie - nie zostawiłabym zniszczonych włosów gdybym uznała, że nie da się już poprawić ich stanu. Właśnie wyżej w poście napisałam, że regularnie je podcinam i chociaż jest mi żal to robię to. To tyle.

      Usuń
    2. a co do sylikonów.. moje kręcone włosy + sylikony to istna masakra, więc pozostanę jednak przy zdaniu, że sylikony nie dla wszystkich są dobre i czasem szkodzą.

      Usuń
    3. wiesz, z tego co napisałaś, zaczęłaś swoją przygodę z chemicznym farbowaniem już w podstawówce, na początku gimnazjum doszła prostownica i malowanie farbą do 24 myć- która jest ponoć większym zabójstwem dla włosów niż zwykłe trwałe farby (mój staż z tego typu farbą wynosi ok 2- 3 lata, żadna fryzjerka nie chciała się podjąć ściągnięcia koloru bez konkretnego cięcia, a miałam włosy do pasa). patrząc na twoje zdjęcia przed 1 farbowaniem muszę powiedzieć, że nie urodziłaś się z problematycznymi włosami i nie wiem dlaczego tak sądzisz, przed pierwszą przygodą z farbą miałaś ładne błyszczące loczki, a wtedy chyba nie uzywałaś tych wszystkich bajerów co teraz? podejrzewam że był to szampon rodzinny oczywiście silikonowy, bez odżywki, choć oczywiście mogę się mylic ;-) kilka lat katowania włosów nie da się naprawić w rok, a nawet dwa czy trzy lata, regularne nakładanie chemii na głowę tez ma olbrzymi wpływ na to, w jakim stanie będą rosnąć włosy, w jakiej ilości czy kolorze- dlatego samo odstawienie farby to tak naprawdę początek drogi cierniowej. Tobie wydaje się, że matka natura sobie z ciebie zadrwiła, a tak naprawdę po prostu nie pamiętasz jak to jest mieć zdrowe włosy, bo bardzo wcześnie zaczęłaś je niszczyć. dlatego dziewczyny z pięknymi włosami używające bomb silikonowych nie są tak naprawdę fenomenem który wygrał w loterii genetycznej.

      a co do wpisu; "aż serce mnie boli widząc dziewczyny z długimi, ślicznymi włosami, które nie stosują nic poza napakowanym sylikonami szamponem." takie zdanie różnie mozna zinterpretować ;-) to tylko internet, tylko jedno zdanie, które odzwierciedla pewnie twoje dłuższe przemyślenia, więc nie bierz do siebie mojej reakcji- po prostu często słyszę taki wydzwięk na blogach i absolutnie się nie zgadzam z tym, ze za tym stoją geny, a "my" jestesmy pokrzywdzone.

      prawda jest taka, że większość włoisomaniaczek to właśnie dziewczyny "po przejściach", które zaczęły się interesować pielęgnacją włosów dopiero, kiedy doprowadziły je do tragicznego stanu, nieliczne na starcie miały włosy w dobrej, a nawet bardzo dobrej formie.

      i przepraszam że poczułaś się przeze mnie osaczona- nie tylko Ty masz dziś zły dzień.. ;-)

      Usuń
    4. aa i jeszcze jedno ;-) nie jestem jakąs hejterką czy innym dziwadłem, po prostu jestem szczera. to ze w jednej kwestii się z Tobą nie zgodzę nie oznacza, że przestanę czytać Twojego bloga ;-)

      Usuń
  6. Myślę, że dasz radę zapuścić te 15 cm:) Teraz kiedy już stosujesz świadomą pielęgnację łatwiej wesprzeć ich wzrost;) Trzymam kciuki i życzę powodzenia;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tez mam dokładnie 1,60 wzrostu i mimo tego tez chce dlugie włosy i walcze z przyrostem , widziałam duzo małych dziewczyn z dlugimi wlosami i myśle ze ładnie to wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo małe dziewczyny są ogólnie ładne, prawda? :D też mi się podobają niskie dziewczyny z długimi włosami, ale takie do pasa lub dłuższe trochę jednak optycznie "skracają" :(

      Usuń
  8. Nie masz czym się martwić, długość masz już świetną, a przede wszystkim włosy są zdrowe :) Do studniówki masz ponad rok to na pewno jeszcze dużo urosną :) Za to ja zapuszczam 1,5 roku i dalej jestem na tej samej długości - a jutro znów podcinam końcówki bo znów się rozdwajają :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się nawet nie rozdwajają, więc mam trochę z górki. Trzymam kciuki za Ciebie, żeby końcówki mniej się rozdwajały i żeby urosły tak długie jak tylko sobie marzysz! :* :)

      Usuń
  9. Trzeba czasem trochę ponarzekać :D dasz radę, włosy będą piękne... Wyobraź sobie jaka będzie satysfakcja np za 2 lata! A jeszcze takei długie loki? Mmm, marzenie. Może i wlosy krótsze jak mają fale ale za to jaki to urok :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam to samo - mokre długie, na sucho krótkie. I też zapuszczam, tylko, że na ślub i czas bardziej mnie goni bo to już za nieco ponad 8 msc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile Ci jeszcze brakuje? :)) powodzenia w zapuszczaniu i z przyszłym małżonkiem :*

      Usuń
  11. Sama mam 1,60 wzrostu i popieram, że najlepiej wyglądają u mnie włosy takiej długości, jaką planujesz ;-)

    Co do silikonów i osób je używających.
    Tak, są one szkodliwe. Ale to nie jest jedyny element, który ma wpływ na włosy.
    Jak już wspomniała PB, są dziewczyny, które dopiero po zniszczeniu swoich włosów próbują je ratować. Ja do takich osób należę. Już w gimnazjum zaczęłam coś kombinować. Najpierw trwała, potem farbowanie szamponetkami, potem co miesiąc przez kilka lat farbowałam na czarno,rozjaśnianie, znowu farbowanie. Rok temu zamalowałam wszystko ba brązowo i postanowiłam dać odpocząć swoim włosom.
    Rok mi zajęło doprowadzenie ich do jakiegoś stanu. teraz mi się zagęściły. Nigdy nie miałam tak gęstych włosów.
    Są grubsze i o wiele zdrowsze.
    Z tym, że dopiero teraz tak naprawdę zaczynam zapuszczanie. Przez rok regularnie je przycinałam (gdybym ścięła od razu, moje włosy by wtedy miały z 5 cm długości) i odżywiałam. Długość się nie zmieniła, ale jakość jak najbardziej.
    Wierzę, że osoba, która stosuje silikony mieć ładne, zdrowe i długie włosy ( mój TŻ:D). Oczywiście o ile się ich regularnie nie niszczy farbami, płynami, rozjaśniaczami, czy lokówkami. Do tego odpowiednie odżywianie i nawet sylikony nie zaszkodzą. Geny tutaj nie maja aż takiego znaczenia.

    Trzymam kciuki, aby do dnia studniówki włosy były takiej długości o jakiej marzysz.
    Tak średnio, ile centymetrów długości włosów na miesiąc Ci przybywa?

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno dasz radę! Ja zapuszczałam włosy bardzo długo specjalnie na studniówkę i miesiąc przed obcięłam je na boba:) Mimo wszystko nie żałuję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była radykalna zmiana planów :D ale najważniejsze, że dobrze się czułaś z taką fryzurką! :)

      Usuń
  13. Owszem zgadzam się, że osoby, które nie niszczą włosów mogą mieć je piękne, ale przecież nie jest to takie oczywiste. Doskonale się tu sprawdza przykład mojej koleżanki z klasy - jej włosy nigdy nie doświadczyły co to farba, prostownica czy lokówka, nawet ostatnio mówiła mi, że suszy bardzo rzadko - kilka razy NA ROK. Nie pali, zdrowo się odżywia, nawet przyjmuje suplementy i wierzcie mi jej włosy są strasznie suche i matowe.
    Nie chce się tu z nikim licytować, ale zdrowa dieta i brak zniszczeń gorącem czy farbami to też nie wszystko, geny jednak mają znaczenie, bo z tego co wiem jej mama i siostra także mają takie małe sianko. Ale oczywiście racja, że niektóre dziewczyny nie katując ich cieszą się zjawiskowymi włosami bez wymyślnej pielęgnacji. Tak, więc skoro już wszystko zostało wyjaśnione to chyba pozwolę sobie zakończyć tę dyskusję ;))

    A i co do pytania Iski - bez wspomagaczy niecały cm., a z pomocą (BARDZO RZADKO TYLE SIĘ UDAJE), ale zdarza się, że nawet 2 :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też marzę o długich włosach ale chyba nie są mi pisane ;p

    OdpowiedzUsuń