Moja szybka reanimacja dla rozjaśnionych włosów


Moje włosy naprawdę dostały po tyłku przez mój szalony pomysł zafundowania im ombre. Dzień po zamiast normalnych włosów miałam mopa - suchego, poplątanego, bałam się w sumie za często je czesać by się przypadkiem nie połamały. Postanowiłam zrobić im szybką akcję-reanimację o której dzisiaj Wam trochę napiszę.

Na sam początek postanowiłam wrócić do jakiegoś delikatnego szamponu, ale jak na złość skończyły mi się wszystkie łagodniejsze sztuki. Do wyboru miałam kilka raczej z grupy tych zdzierających, a że nie było mi po drodze i po prostu mówiąc szczerze też mnie ostatnio nie stać na nowe kosmetyki musiałam zadowolić się Timotei wersją z alpejskimi ziołami. Po kilku dniach przypomniało mi się, że w innej szafce mam, przecież szampon z Love me Green, który jest na bazie aloesu i szybko przerzuciłam się na ten.


Generalnie zawsze przed myciem nakładam na długość odżywkę (OMO), bo wychodzę z założenia, że tak zmniejszam zły wpływ szamponów na włosy. Od czasu rozjaśniania nakładałam jej na jasną część dwa razy więcej niż zwykle - zazwyczaj mix niebieskiej Isany z morelowym Garnierem.


Wiem, że najlepszą opcją byłoby po prostu porządnie nawilżyć włosy olejem, ale zrobiłam się tak strasznym leniem, że robię to naprawdę rzadko. Ostatnio jednak niemal przy każdym myciu używam albo maskę, albo odżywkę Biovaxu - mam akurat wersję z naturalnymi olejami (argan, makadamia i kokos) i naprawdę dają radę. 

Raz w tygodniu staram się jednak użyć olej, sam lub z odżywką i przytrzymać go na włosach przynajmniej kilka godzin. Zawsze używam też serum na końce z CHI, nawet pomiędzy myciami, bo nie obciąża i nie skleja, a naprawdę staram się jak mogę by mimo wszystko uniknąć rozdwojonych końcówek i póki co nie ma ich za dużo.


Zawsze po myciu używam też odżywkę bs, ale zapomniałam zrobić zdjęcia - balsam z Apteczki Babuni :)

Póki co odstawiłam naftę i mgiełki, bo mam wrażenie, że niepotrzebnie powodują puszenie i lekkie przesuszenie. Na razie udało mi się chyba nawet opanować sytuację i nie jest źle. Powiem, że nawet dobrze w stosunku do tego co było zaraz po rozjaśnianiu :)


28 komentarzy

  1. mi pomaga olejek ze słodkich migdałów, też mam zniszczone po ombre :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nakladaj oleje, to bardzo pomaga :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. też rozjaśniałam włosy, dwa lata temu nałożyłam na 20 cm końcówek rozjaśniacz z joanny, i to 3 razy trzymając po 2 godziny, bo chciałam mieć je jak najjaśniejsze :)) na szczęście wyglądało to dobrze bo moje włosy się wtedy kręciły wiec nie było widać wcale przejścia kolorów. Nie mniej jednak to chyba była moja najbardziej inwazyjna ingerencja we włosy i musiałam je ściąć. na szczęście już odrosły. ale.. nigdy więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chciałam rozjaśnić włosy, ale w ostateczności wybiłam to sobie z głowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. A jaki ja numer zrobiłam zeszłej wiosny... Postanowiłam z moich niemal czarnych włosów(hennowanych) przejść na ciemny blond... samodzielnie... użyłam dwa dni pod rząd rozjaśniacza... Miałam żarówiasto żółte włosy na odrostach, na długości miejscami rudo-brązowe, a w większości zgniłozielone(efekt henny). Doprowadzenie ich do dobrego stanu trwa nadal ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi znajomo. Ah ta henna. :D Same kłopoty z nią.. :)

      Usuń
  6. też rozjaśniałam i moje włosy długo dochodziły do siebie mimo licznych odżywek

    OdpowiedzUsuń
  7. dzięki za rady, przydadzą się, bo mam podobny problem, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedwab od Chi uwielbiam :) Mimo wszystko dla zniszczonych włosów polecam serię marki L'Oreal Professionnel Absolut Repair Cellular z kwasem mlekowym. Mnie ta seria pozwoliła obudować strukturę włosa. Więcej na ten temat znajdziesz pod tym linkiem. http://5fiveoblog.blogspot.com/2014/10/loreal-professionnel-absolut-repair.html Pozdrawiam i zostaję na dłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę droga ta maska, ale jeśli rzeczywiście taka dobra to pomyślę nad nią następnym razem na zakupach, dziękuję za polecenie :)

      Usuń
  9. Używałam tego szamponu z Timotei był naprawdę dobry jak dla mnie.
    Odżywkę z Isany planuję kupić ,miałam już różową wersję i była świetna ,planuję do nich wrócić.

    Claudietta-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię szampony z Timotei, ale mam wrażenie, że trochę jednak przesuszają mi włosy :)

      Usuń
    2. Ja wręcz przeciwnie mi Timotei strasznie nawilża włosy.Nie uważam jednak tego za plus bo szybciej stają się tłuste.

      Usuń
  10. Moja koleżanka po rozjaśniaczu też miała identyczny problem, ale po jednej masce z Lidla przywróciła włosów do stanu wyjściowego :) A łamały jej się nawet zgniecione przez, uwaga.. kaptur od bluzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz może jak się nazywa ta maska? chętnie się za nią rozejrzę :)

      Usuń
    2. Wiem tylko tyle, że to firma Cien a butelka w wersji zielonej, bo jest jeszcze różowa, ale zielona podobno lepsza. Sama się za nią rozglądałam, ale nie znalazłam jej w sklepie.

      Usuń
  11. nie wiem czy używałaś żelu z siemienia lnianego, ciężko nakłada mi się go 'solo' ale po wymieszaniu z maską jest to o wiele prostsze i ładnie nawilża włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie muszę do niego wrócić, bo niesamowicie wygładzał mi włosy i były zawsze po nim przyjemnie mięciutkie. dziękuję, że mi przypomniałaś, bo w sumie o nim zapomniałam :)

      Usuń
  12. Ja na szczęście nie rozjaśniam włosów ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. też kiedyś miałam taką wpadkę, aż mi włosy dęba stają jak sobie przypomnę, właściwie dopiero obcięcie tych spalonych włosów zakończyło horror :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem ciekawa jak spisują się te odżywki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja już nigdy nie rozjaśnię włosów, a jak farbować to najbardziej zblizony do naturalnego :)

    http://barbaramaciejewska.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozjaśnianie chyba często konczy się przesuszeniem i mopem :) Ja kiedyś miałam dekoloryzację z prawie czarnych włosów do jasnego brązu, ale na szczęście szybko włosy wróciły do normy i są nawilżone. Przy okazji, zapraszam na Mikołajki do mnie :) Można się zgłosić do soboty i zostać czyimś Mikołajem, ale też dostać od kogoś niespodziankę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja po rozjaśnianiu stosowałam mleczne maseczki i olejki :) z Twoich skarbów lubie odżywkę od Garnier :)

    OdpowiedzUsuń
  18. polecam Nivea Long Repair :) Obserwuję :)


    http://classylicious.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam do mnie na ROZDANIE :) https://www.facebook.com/cupofmakeup?fref=photo

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę kupić jedwab z CHI
    bardzo go lubię
    żaden inny tak mi nie służył
    na szczęście nie mam problemów z rozjaśnionymi włosami
    ale brakuje im wiele do mojego zadowolenia
    dlatego chyba też muszę zacząć stosować metodę OMO

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe wpisy, obserwuje i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń