Jakimś cudem już prawie udało mi się wykończyć mgiełkę, a w zasadzie odżywkę bez spłukiwania z Pilomaxu. Cudem, bo jak wiecie moje włosy od połowy są rozjaśniane, a góra pozostała taka jaka jest - na pewno ciemniejsza, a odżywka jest właśnie do włosów ciemnych. Pechowo wybrałam kiedyś dla siebie cały zestaw (szampon, maska i odżywka bs) dla takich włosów - wtedy byłam nastawiona na regularne przyciemnianie, a później wymyśliłam sobie ombre - no, ale jak to mówią kobieta zmienną jest :)
Odżywka ma 100ml, czyli w sumie nie za dużo, a kończy się naprawdę szybko. Jej główne zadania to: nawilżanie, wzmacnianie i ochrona. Zawiera pantenol, witaminę E i ekstrakt z henny.
Zanim rozjaśniłam włosy
próbowałam zastąpić nią płynną odżywkę bez spłukiwania, ale niestety w moim przypadku taka opcja nie zdała egzaminu. Ogólnie ja zawsze nakładam odżywkę bs, bo bez niej moje włosy są sianowate, nie układają się i w ogóle katastrofa. Psikając WAX'em na mokre włosy liczyłam, że tego wszystkiego uniknę i faktycznie nie było tak źle, ale też nie tak dobrze jakbym tego chciała.
Tuż po rozjaśnieniu
postanowiłam przestać używać by zawarta w nim henna nie wpłynęła na kolor. Po jakimś czasie wpadłam na to by pryskać nim włosy tylko na górze głowy w celu ochrony miejsc, które prostuję (grzywka i po bokach twarzy), a także po prostu by nieco odżywić włosy właśnie w górnych partiach, bo przeważnie są pomijane - nie nakładam tam płynnych odżywek czy masek.
W tym drugim przypadku bardziej polubiłam się z mgiełką, nie przetłuszczała włosów przy nasadzie (chociaż, gdy się przesadzi z ilością może tak być), sprawiała, że były bardziej miękkie, lśniące i zniwelowała puszenie. Te części, o których wspomniałam wyżej były też bardziej ''ogarnięte'' i nie musiałam, aż tak bardzo męczyć ich prostownicą :) Nie podrażniała czy uczulała.
U mnie zdecydowanie nie dawała sobie rady solo, ale dziewczyny z bardziej zdyscyplinowanymi włosami na pewno będą bardziej zadowolone. To też fajna opcja dla osób dla których tradycyjne odżywki bez spłukiwania są za ciężkie i powodują na włosach ''przyklap'' - mgiełka nie powinna tak obciążać, a chroni całkiem w porządku.
Oczywiście plus za atomizer i naprawdę piękny zapach, który długo się utrzymuje!
Ja bardzo lubię tą odżywkę ;]
OdpowiedzUsuńU mnie raczej by się nie sprawdziła, bo moje włosy są bardzo wymagające :)
OdpowiedzUsuńCiekawa odżywka :)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję dla włosów jasnych, ale użyłam jej na razie dwa razy, więc za szybko na opinię
OdpowiedzUsuńbardzo lubie ta firme!
OdpowiedzUsuńhttp://zielonoma.blogspot.it/2014/12/white-coat.html
Nie słyszałam w ogóle o tej firmie.. a szkoda :) na pewno kupie sobie tą odżywkę zaraz po skończeniu Jantar ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny wpis :)
http://kisieelqowo.blogspot.com/2014/12/27-beauty-invisibobble-czyli-o.html
nie wiedziałam, że mają mgiełki :)
OdpowiedzUsuńmiałam od nich jakies mazidło odżywkowe ale kudły owej firmy nie darzą uczuciem ;p
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam, ale może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://elwira-blog.blogspot.com/
Bardzo ciekawa odżywka, ale nie dla mnie, ponieważ jestem blondynką. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Jest też wersja dla blondynek, którą widziałam, że bardzo chwalą :)
UsuńO może ją wykorzystam, bo jestem brunetką ;)
OdpowiedzUsuńhttp://voanni.blogspot.com
Mam i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńtaką mgiełkę wypróbowałabym chętnie na swoich włosach :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tej odżywki ale chyba czas to zrobić. Super post.
OdpowiedzUsuńxx
http://ladyfashworld.blogspot.com/
Super, nigdy o niej nie słyszałam, ale wydaj sie być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jej wersji dla włosów jasnych
OdpowiedzUsuńDziś już w nowej odsłonie.....jednak jakość produktu wciąż zachwyca. Polecam *-*
OdpowiedzUsuń