Jak dodać blasku włosom? Prawie zapomniany sposób - Nafta


O nafcie miałam ochotę napisać już naprawdę od bardzo, bardzo dawna. Ten kosmetyk, który na pewno stosowała również większość z naszych babć w obecnych czasach jest już nieco zapomniany, a moim zdaniem wziąż warty uwagi.

Nafta znana jest często z tego, że powoduje szybszy wzrost włosów i hamuje ich wypadanie - osobiście bałam się z nią aż tak eksperymentować, bo czytałam o wielu przypadkach silnego podrażnienia skalpu. Chciałabym jednak opowiedzieć o jej działaniu na długość włosów, bo właśnie tak bardzo często zdarzało mi się jej używać. 

Płyn można stosować solo (przeważnie ten sposób daje najbardziej spektakularne efekty) bądź jako mieszankę z np. olejem bądź maską. W pierwszym przypadku nie powinno się trzymać jej na włosach dłużej niż 20 minut, w drugim można pozwolić sobie na trochę więcej. Ciekawym sposobem jest też dolanie kilku kropel do letniej wody i wykonanie po myciu płukanki - włosy będą delikatnie błyszczące, wygładzone i nie powinny się puszyć. Nie polecam też zbyt częstego używania - 1-2 w tygodniu powinno wystarczyć, częstsze stosowanie może powodować przesuszenie.  

Najlepszym efektem jest właśnie dodanie blasku. Włosy stają się bardziej lśniące, miękkie, śliskie i ujarzmione. Nafta ''okrywa'' włosy powodując, że woda i inne substancje mogą pozostać w nich na dłużej. Stosowanie jej może też pomóc w problemie puszących bądź elektryzujących się włosów. Efekt niestety nie jest tak długotrwały jak w przypadku olei - włosy pokryte ''filmem'' z nafty wyglądają naprawdę ładnie, zdrowo i błyszcząco, ale kiedy już się wypłucze dużo szybciej niż po olejach wrócą do poprzedniego stanu. 

Osobiście posiadam naftę z firmy Anna wersję z witaminami A+E, ale na pewno inne rodzaje bądź z innej marki powinny być podobne w działaniu. Zapłaciłam za nią około 5zł. Pamiętajcie jeszcze, że nafta ciężko się zmywa, dlatego warto zrobić to dokładnie by nie trzeba było powtarzać mycia :)

Używacie nafty? Macie na nią jeszcze jakieś metody? Bardzo chętnie się dowiem jak spisuje się u Was :)

51 komentarzy

  1. Miałam w tamtym roku naftę, nadawała włosom zdrowy blask :) Chętnie jeszcze raz kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę samą naftę, rzadko jej używam choć wiem, że jest skuteczna. Wolę nieco bardziej naturalne olejowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam ja i bardzo sobie chwale

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie używam, ale mam zamiar kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, chyba wolę olejowanie dla takiego efektu błyszczących włosów. Nie przepadam za naftą. Może to dlatego, że studiuję na wydziale Wiertnictwa, Nafty i Gazu i mam już jakiś uraz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja dodaje niewielką ilość do maski po myciu dzięki czemu włosy pięknie się błyszczą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie używałam nafty, może czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie znane, ale zapomniane!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie miałam okazji jej użyć :)
    PS. Świetne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  11. mam naftę, ale bardzo rzadko jej używam, bo najzwyczajniej w świecie o niej zapominam! :P jutro jej użyję z olejem przed myciem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj faktycznie zapomniany! :-) Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam z nią do czynienia. Ale pamiętam za to doskonale jej okropny zapach :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niedawno używałam nafty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam , ostatnio kupiłam ale jeszcze nie miałam okazji stosować :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nigdy nie używałam Nafty, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś używałam nafty właśnie w postaci płukanki, chyba muszę do niej powrócić i spróbować tak jak piszesz 20 min przed myciem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja wróciłam do płukanki z octu jabłkowego. Świetnie nabłyszcza włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Muszę wyprobowac ten sposob:)faktycznie moja babcia uzywa nafte i rosna jej wlosy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj ja nie przepadam za naftą. Miałam kiedyś Anne z olejkiem rycynowym. Nie dość że brzydko pachniała to jeszcze puszyła mi włosy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja mam w planach wypróbować naftę w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Spróbuje zobaczymy jak u mnie się sprawdzi ;]

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nigdy nafty nie używałam, i jakoś mnie do niej nie ciągnie ( sama nie wiem czemu ;) )

    OdpowiedzUsuń
  23. eh kiedys uzywalam namietnie , teraz niestety do nafty nie mam dostepu w italii jakos sie nie spotkalam :(
    http://zielonoma.blogspot.it/2015/02/na-niebiesko.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie używałam nafty, bo boję się właśnie tego ciężkiego spłukiwania. :( Nawet zwyczajne oleje po dwukrotnym myciu obciążają moje włosy i sklejają je w strąki. Muszę poczekać, aż odrosną mi naturalne, zdrowsze włosy. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie ze względu na te problemy ze zmyciem trochę się obawiam, żeby ją zakupić :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Babcia często mi o niej wspomina! :D
    Może zrobię sobie jakąś kurację naftą, super by było ograniczyć wypadanie włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja własnie uzywam naftę, ale muszę chyba trochę przystopować bo coś za często to robię :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja czasem dodaję dwie krople do szamponu :) Fajnie się błyszczą włosy po niej.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja namiętnie używam nafty już od kilku lat :) Nie jest to jednak używanie regularne - czasem nałożę ją 2 raz w tygodniu a czasem raz w miesiącu :) Tak czy inaczej zawsze jest na półce :) Stosowałam różnie, ale najczęściej nakładam ją solo przed myciem. Pewnie ze zwykłego lenistwa ;)
    Dodatkowo kiedyś spróbowałam płukanki, ale jakoś mnie nie zachwyciła - możliwe, że przesadziłam z ilością :)
    Ogólnie kosmetyk ten bardzo lubię, ale nie testowałam koncentrując się na skalpie. Również bałam się podrażnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Już jakiś czas temu myślałam o nafcie kosmetycznej i czaiłam się z jej kupnem. Chyba mnie przekonała ta płukanka :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie używałam nafty.. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kupiłam kilka miesięcy temu naftę za sprawą koleżanki, która opowiadała mi o jej genialnym działaniu na porost włosów. Niestety, po każdym użyciu wypadały jeszcze gorzej, więc ją odstawiłam. Ale kto wie? Teraz spróbuję na długość :) Mam nadzieję, że sprawdzi się lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Pierwszy raz slysze o tej nafcie :p a ze zaciekawilo mnie to jak ona dziala i cena jest dosc niska to w najblizszych dniach chyba ja zakupie i wyprobuje :)

    http://angelaendzel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. ja nigdy nie używałam, ale siostra mojej babci kiedyś powiedziała mi, że ona myje od zawsze włosy szarym mydłem i potem robi płukankę z nafty- ma prawie 90 lat i długie, miękkie włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jeszcze nigdy nie próbowałam nafty. Moim włosom bardzo brakuje blasku, więc mam nadzieję, że nafta mi pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ostatnio widziałam naftę w SP. Jak zużyję swoje olejki, maski, jedwabie do włosów itp to spróbuję bo mam problem z puszącymi się włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Używam nafty,co prawda tylko raz w tygodniu,ale efekty są :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Oj mi by się taki produkt przydał,ponieważ często wypadają mi włosy.

    Jeśli mój blog Ci się spodoba,to zaobserwuj - life-by-monika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. Też używam nafty! Jest naprawdę super!
    bonnifacy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Nafty nie używam,ale od czasu do czasu nakładam na włosy olej Amlę,który ma w składzie parafię i też po użyciu blask na włosach niesamowity:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Używam nafty od niedawna , dokładniej tej samej co ty i jestem bardzo zadowolona:D Włosy są o wiele bardziej błyszczące, wyglądają na zdrowsze .. szkoda tylko że nie poprawia tak prawdziwie stanu włosa jedynie wizualnie. Chciałam też wypróbować jej na skórę głowy, ale podobnie jak ty trochę boję się podrażnień :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  42. O nafcie jeszcze nie słyszałam, muszę kiedyś spróbować ^^ Wydaje się być to naprawdę dobry pomysł

    http://flawedcreating.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Muszę kiedyś wypróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Chyba musze kupić jakąs naftę :) Faktycznie jest to prawie zapomniany sposob,a jaki dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Moja babcia robiła mieszankę; nafta,olejek rycynowy ,cytryna i żółtka. Faktycznie zawsze miala ladne włosy.

    OdpowiedzUsuń
  46. Bardzo lubię naftę, stosuję ją od dawna

    OdpowiedzUsuń
  47. Aktualnie używam nafta z olejkiem arganowym i jest bardzo dobra :-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja kilka miesięcy temu używałam do maseczki z jajkiem lub czasami nakładałam na włosy przed myciem. Nie byłam w tym regularna więc nie wiem czy włosy szybciej po niej rosną ale blask i to , że się nie puszą potwierdzam. Muszę do niej wrócić , to naprawdę godny uwagi kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń