Podsumowanie miesiąca: PAŹDZIERNIK

Aktualizacja nieco wcześniej, bo na początek listopada mam już pomysł na troszkę inny post ;)


Jak zapewne większość z Was wie w październiku piłam siemię lniane (jeszcze zostały mi 3 dni akcji). Nie używałam żadnych innych "wspomagaczy" by mieć pewność, że efekty mogę przypisywać siemieniu. Naczytałam się o wspaniałych wynikach w poroście po takiej kuracji i co tu dużo mówić - nastawiłam się do tego bardzo pozytywnie. Jednak po 27 dniach mogę z czystym sercem powiedzieć - zawiodłam się. Przyrost w tym miesiącu strasznie mały w porównaniu do poprzedniego - zaledwie 1cm. Może to za krótko by ocenić działanie zachwalanych ziarenek, ale strasznie mi przykro, że w moim przypadku było tak słabo. Jako przeprosiny dostałam za to sporo babyhair.

Niestety mój skręt uległ pogorszeniu przez moje spanie w ślimaczku.


Myślę, że nie ma się co rozwodzić nad szczegółową pielęgnacją. Jestem jednak oczarowana naturalną maską z siemienia. W takiej postaci sprawdza się znakomicie!

Dużo częściej też olejuję włosy, w tym miesiącu przeważnie mieszanką sezamowego (fuu) i winogronowego.

Ostatnio często można mnie zobaczyć w takim niedoskonałym koczku, gdyż wreszcie włosy mają długość w miarę odpowiednią do tego upięcia:


 Pozdrawiam :*

15 komentarzy

  1. Pieknie lśnią! wyglądają na nawilżone i odżywione, mimo że narzekasz na skręt mi bardzo sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. są cudowne ,takie mięsiste:D haha;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne! Powtórzę spostrzeżenia poprzedniczek, ale pięknie błyszczą, widać odpowiedni poziom nawilżenia i zdecydowanie są mięsiste! Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się powtórzę- pięknie wyglądają!

    OdpowiedzUsuń
  5. wyglądają prześlicznie i rzeczywiście pięknie lśnią! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Włosy wyglądają rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj Lajk twoje włosy *.*
    Zapraszam : www.fashion-natalia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne włosy! Widać ,że o nie dbasz :)

    OdpowiedzUsuń