Kulinarnie po raz pierwszy + znowu marudzę

Tak jak wspominałam czasem będę pisać o czymś zupełnie innym niż włosy. Dzisiaj troszkę o mojej wczorajszej przekąsce. Zdjęcie może nie do końca apetycznie wygląda, ale uwierzcie... smakuje wspaniale! :)


Wykonanie proste i jasne :)

1. Makaron/pierożki tortellini gotujemy (najlepiej zastosować się do instrukcji na opakowaniu).
2. Filet z kurczaka kroimy w kostkę i gotujemy. Można użyć też szynki jeśli chcemy skrócić przygotowania.
3. Kroimy paprykę i świeży ogórek. Dodajemy kukurydzę z puszki.
4. Łączymy wszystko, dodajemy trochę majonezu, sól, pieprz i jemy! :)

***

Nie chce mi się wierzyć, że ferie tak szybko się skończyły :( Ciężko będzie mi się na nowo przyzwyczajać do wczesnego wstawania i męczących podróży busem.

Wielkimi krokami zbliża się mój kolejny egzamin na prawo jazdy. Cały czas mam świadomość, że powinnam się umówić na dodatkową jazdę, poprzypominać sobie trochę zasady, ale po ostatnim razie jestem okropnie negatywnie nastawiona. Nie wiem czemu aż tak, ale po prostu zakodowałam sobie w głowie, że na pewno się nie uda i już. Szczególnie przykre jest, gdy słyszę ile znajomych zdało nawet za pierwszym razem. Jeszcze nic w życiu nie przysparzało mi tyle nerwów i strachu co cała ta sprawa. A pomyśleć, że tak bardzo cieszyłam się zaraz po zapisaniu na kurs...

Obiecywałam sobie, że wezmę się trochę do nauki, a już pierwszego dnia nowego półrocza wylądowałam w łóżku z książką, telefonem i (ostatnio moją ulubioną) miętową czekoladą. Jak ja nie lubię poniedziałków! ;)



BUZIACZKI :*

13 komentarzy

  1. Miałam dokładnie takie same odczucie co do prawka. Chyba każdy kto nie zda za 1 razem myśli identycznie, że już nie, że się nie uda, że nie ma sensu. Gdyby nie moja mama już po pierwszym podejściu nie zapisałabym się na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda udało mi się zdać prawko za drugim razem, jednak kompletnie się tego nie spodziewałam. W ogóle jak egzaminator powiedział, że "ruszamy na miasto" miałam wrażenie, że sobie ze mnie żartuje. I też brałam dodatkowe godziny, bo bez nich na pewno bym sobie nie dała rady. Będę trzymać za Ciebie kciuki! :) Tym razem pewnie Ci się uda! :)
    co do Twojej przekąski ze składników wydaje się być smaczna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje pichcenie przeważnie wygląda tak jak twoja przekąska. Nie cierpię długo stać przy kuchni i bawić się w garach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam taką sałatkę! Bardzo apetycznie na zdjęciu wygląda :) Oj, chyba ja też dzisiaj posiedzę troszkę w kuchni :D Trzymam kciuki za egzamin. Moja siostra zdała 2 tygodnie temu, więc wierzę, że Tobie też się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  5. mogę wiedzieć jaką książkę czytasz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam za sobą 7 egzaminów i od czasu zdania prawa jazdy uważam 7 za najszczęśliwszą liczbę w mym życiu! ;) POWODZENIA!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co...Byłam w takiej samej sytuacji.Od sierpnia nie mogłam zdać,byłam już tak zniechęcona,że nie pytaj nawet.Nie mogłam wyjechać nawet z placu,a co dopiero miasto.Ale dziś w końcu,za piątym razem szczęście się do mnie uśmiechnęło.Starałam się wyluzować i do wszystkiego podejść ze spokojem.Wiem,łatwo się mówi,ale naprawdę pomaga:) Tak i jeszcze jak widziałam,że wszyscy zdają,krew mnie zalewała.Myślałam,żenie zdam nigdy i po prostu odstawiew kat to prawo jazdy.A najgorsze było to,że nie jeździłam źle.Mam nadzieję,że zdasz!Trzymam kciuki kochana!:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wejście tutaj w nocy było błędem... < burczy w brzuchu >

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to pięknie wygląda! :C obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie :*:*

    OdpowiedzUsuń