Nie wiem czy są tu jakieś osoby, które śledzą mnie na tyle regularnie by widzieć, że od jakiegoś czasu pojawiam się i znikam na kilka dni. Wiecie, kiedy ponad dwa lata temu byłam zapaloną włosomaniaczką, blog prowadziło mi się naprawdę super - lubiłam opisywać moje postępy, pokazywać co używam, a później tematyka rozszerzyła się o więcej kosmetycznych tematów.
Temat blogowych kryzysów niedawno świetnie opisała Karolina i powiem Wam, że wtedy zrozumiałam, że chyba u mnie taki kryzys trwa. Pisanie tutaj jest dla mnie coraz mniej przyjemne, zwłaszcza, że po odsłonach widzę, że Wy również coraz mniej macie ochotę tu wpadać. Wiadomo, że wyświetlenia itp. to nie najważniejsza kwestia, ale prawda jest taka, że widząc je coraz niższe motywacja i zapał do pracy spada wraz z nimi. Na pewno widzicie, że znika coraz więcej blogów, kiedyś się temu dziwiłam, ale powoli sama się zastanawiam nad sensem istnienia tego miejsca.
Powód drugi to chyba ten, że włosowe sprawy też przestały mnie cieszyć. Nie przestałam zawracać uwagi na włosy, ale nie mam już ochoty i serca do takiej prawdziwie maniackiej pielęgnacji - dlatego jest tu coraz mniej wpisów o takiej tematyce. Opisywanie kosmetyków, kuracji i innych takich rzeczy jest w porządku, ale tak naprawdę czuję jakbym ciągle stała w miejscu.
Po co Wam to piszę? Bo sama nie wiem kiedy przestanę pisać tak w kratkę. Mam jeszcze kilka wpisów ''w pogotowiu'', które powstały jakiś czas temu, w domu mam też parę kosmetyków, które będąc szczera muszę zrecenzować, a co się będzie działo później to na razie dla mnie zagadka.
Pamiętajcie o konkursie z Seboradin, dziś ostatni dzień - chętnych jest niewiele, więc nie bójcie się spróbować swoich sił.
Też mnie to dopadło. Przez prawie rok nie dodałam żadnego nowego posta. Ale potem zaczęłam blogowac z jeszcze większym zapałem. A nawet zdecydowałam się na kolejny blog :) Wobec tego życzę powrotu weny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) też mam właśnie drugi blog od niedawna i w sumie czuje, że chyba chciałabym mieć równocześnie dwa :)
UsuńNajważniejsze, aby kryzys minął ;-) Ja uwielbiam czytać o włosach, ponieważ to mnie motywuje ;-)
OdpowiedzUsuńDawniej też uwielbiałam czytać o włosach, a teraz po prostu większość już w jakimś stopniu wiem i coraz mniej ''kręcą'' mnie te tematy :)
UsuńCzasami każdy potrzebuje przerwy w pisaniu! Mam nadzieję, że Twój zapał wróci :**
OdpowiedzUsuńDziękuję :* też mam taką nadzieję :)
UsuńMoze to tylko ogolnie jesienna aura pozbawiajaca czlowieka motywacji.Mam nadzieje,ze minie.Trzymam kciuki!!! Zbyt duza bylaby to strata dla blogosfery,gdybys zaprzestala pisania.Buziaki;***
OdpowiedzUsuńNa pewno jesień ma dużo swojej zasługi, ale i ciągłe siedzenie w domu :( dziękuję Ci bardzo :*
UsuńPaula! Każdy ma chwile bezsilności, słabości, lenistwa, ale to nie oznacza, że musisz zakończyć przygodę z blogiem :( Twoja strona jest na tyle rozwinięta i przydatna wielu osobom, że aż szkoda ją likwidować. Twój blog jest przede wszystkim dla Ciebie i to Ty decydujesz kiedy umieszczasz posty i co piszesz :) To, że masz kryzys nie oznacza, że nie możesz zrobić sobie przerwy do nadejścia "lepszego czasu" dla bloga :) Będzie dobrze, uszy do góry :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę dziękuję za miłe słowa :* takie moje zniechęcenie w sumie trwa już całkiem długo, mam nadzieję, że to minie za jakiś czas :)
UsuńNie poddawaj się :) U mnie właśnie dziś minął rok od kiedy prowadzę bloga i niestety zauważyłam spadek wejść, ale nie zniechęcam się póki co :D
OdpowiedzUsuńStaram się :) gratuluję roku :)
Usuńco do spadku wejść to moja teoria jest taka, że ludziom chyba powoli nudzą się blogi... ale może mi się wydaje :)
Oj dopada każdego :) U mnie szybko przechodzi szczególnie jak czytam komentarze. Masz świetnego bloga, nie przestawaj pisać!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie! :)
UsuńŚwiat oczami włosomaniaczki nie musi być przecież o włosach :) A może zmiana nazwy podziałałaby na Ciebie motywująco - w końcu adres bloga go nie kategoryzuje (a to zaleta) :) Pisz o tym, o czym tylko masz ochotę i kiedy masz ochotę... W końcu blog ma być przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńMyślałam nad zmianą nazwy i nawet byłam już decydowana, ale z drugiej strony mnóstwo osób zna mnie już jako ''Świat...' i chyba tak jednak zostawię. Dziękuję za wsparcie :):*
Usuńmówią, że człowiek po każdym kryzysie staje się mocniejszy...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że tak będzie :)
Usuńu mnie choć prowadzę bloga od niedawna bo od kwietnia też jakoś ostatnio coś mi to blogowanie nie idzie.może ta jesień jest powodem ? ;)
OdpowiedzUsuńChyba tak, wyjątkowo przygnębiająca w tym roku ta jesień :)
UsuńGlowa do gory,czasami tzreba zrobic sobie przerwe w pisaniu,ja czasami tez mam dola
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńU mnie kryzys trwa już ponad miesiąc, ale zbieram się żeby znowu zacząć pisać...:)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci także szybkiego powrotu do ''żywych'' :)
UsuńMam nadzieję, że wróci Ci zapał do pisania. Bardzo lubię czytać Twojego bloga, jest on jednym z pierwszych, które zaczęłam śledzić i przyczyniłaś się również do mojego włosomaniactwa. Pewnie nie tylko ja mam takie odczucia. Trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO strasznie mi miło, dziękuję:* :)
Usuńmasz świetnego bloga i dużo osiągnęłaś więc szkoda by było zakończyć jego prowadzenie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa :)
UsuńKryzysy mają to do siebie, że są do zwalczenia. ;) Nie kasuj bloga, nawet jeśli masz tu pisać raz na miesiąc. Skąd wiesz, kiedy wróci zapał i chęć. Trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTo mija, zobaczysz! ;))))
OdpowiedzUsuńDziękuję, już jest sporo lepiej! :)
UsuńJa też po prawie 2,5 roku włosomaniactwa przeżywam kryzys. I nie chodzi już nawet o prowadzenie bloga, co po prostu znudziło mnie dbanie o włosy z taką dokładnością. Kiedyś czesanie, nakładanie masek czy odżywek było pasjonujące, teraz już traktuje to jak obowiązek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojj, doskonale to rozumiem :)
UsuńKażdemu zdarza sie taki kryzys, jednak na Twoim miejscu z kasowaniem bloga bym się wstrzymała, bo potem możemy żałować :)
OdpowiedzUsuńChyba nie dałabym rady całkowicie usunąć, serce by mi pękło :D
Usuńile razy chciałam się poddać, ale po ostatnim spotkaniu blogerek zrozumiałam, że warto, poznałam tyle nowych twarzy:)
OdpowiedzUsuńO tak, to jest mega motywujące :) mam nadzieję, że jeszcze doświadczę takiego spotkania ponownie :)
UsuńTo chyba jesień, bo ostatnio też mam mniej motywacji do blogowania. Żeby kryzys szybko minął i powrotu weny życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tobie też życzę duzo motywacji i weny :)
Usuńa wpadam codziennie, bo naprawdę lubię Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńi czekam na wyniki rozdania ;)
Dziękuję Ci :) będą, będą, przepraszam, że tak długo, ale nadal czekam na e-maila od Seboradin i chcę je podać razem.
UsuńGłowa do góry :-) Mnie tak naszło jakieś dwa miesiące temu i jak przyszło tak poszło :-) I jest już ok :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, u mnie też już lepiej w sumie :)
UsuńTy najlepiej wiesz, co Cie uszczesliwia, 3mam kciuki za dobra decyzje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńw takim kryzysie trzeba się przełamać i pisać wtedy chęci wracają i zapał też :)
OdpowiedzUsuńBędę się starać, dziękuję :)
UsuńOj, mam coś podobnego ;) Ale ostatnio puściłam dwa wpisy i na nowo coś odżyło ... Zobaczymy na jak długo. Wyczerpanie materiału jest czymś normalnym, szał na blogi zaczął się kilka lat temu i jak wszystko, może się w końcu znudzić.
OdpowiedzUsuńMi jeszcze szkoda tak osierocić bloga, mimo wszystko ;)
Tez mi się wydaje, że ludziom się blogi po prostu przejadły w pewnym stopniu :)
Usuńdużo weny życzę, więc także i Tobie :)
U mnie jest wręcz odwrotnie, cierpię na chroniczny brak czasu i z tego powodu coraz rzadziej zamieszczam wpisy. No, ale ledwie ponad rok mam bloga, chyba jeszcze nie pora na kryzys:P
OdpowiedzUsuńMyślę, że musi coś 'zaskoczyć' i to wystarczy, by znów odnowiła się Twoja pasja. Może lepiej czasem zrobić przerwę i poczekać na odpowiedni moment niż na siłę produkować posty, które Cię nie cieszą.
Miałam ostatnio takie ''przełomowe'' wydarzenie i myślę, że jest już odrobinę lepiej :)
Usuńchyba prędzej czy później coś takiego dopada blogerów - ja czasami zastanawiam się nad sensem opisywania balsamu, kremu... Chyba chciałabym pisać o nieco istotniejszych doświadczeniach - ale w sumie też związanych z urodą, zdrowiem, kosmetyką. Mam nadzieję, że takie kryzysy nas umocnią a nie zabiją ;p
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same przemyślenia :) o i tak, też mam taką nadzieję :)
Usuńoj, przykro mi... ale nie poddawaj się, przecież nie musisz wstawiać postów co drugi dzień :) ja lubię do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńo bardzo mi miło i dziękuję :)
Usuńoj masz bardzo fajnego bloga, jeden z nielicznych na które zaglądam, nie musisz pisać codziennie wiadomo każdy ma swoje życie, swoje sprawy i problemy, ale fajnie będzie ujrzeć jakiś wpis co jakiś czas:) możesz zrobić wpis czy jakoś specjalnie dbasz o rzesy ? jakieś odżywki, olejki? i jakie tusze polecasz?
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za miłe słowa :) w sumie to czemu nie, nie używam jakoś za wiele rzeczy [aktualnie revitalash], ale postaram się to spisać w całość :)
Usuńdopadło Cię to, co dopada chyba każdą blogerkę, chwile zwątpienia zdarzają się i niestety tylko od nas zależy czy i jak długo damy im poszaleć. Nie dawaj za długo.... :)
OdpowiedzUsuńKażdy w blogowaniu przechodzi jakiś kryzys mam nadzieję, ze u ciebie on po prostu minię :)
OdpowiedzUsuńblog ->klik
też mam taka nadzieję, dziękuję :)
UsuńChyba każdego kiedyś dopada taki kryzys, ale najważniejsze żeby wyjść z niego z dużą dawką energii i pomysłów :)
OdpowiedzUsuńOby tak było :)
UsuńCzasem kryzysy dopadają chyba każdego ...życzę sił i motywacji jednak :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, będzie dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTeż tak mam... na początku pisałam właściwie tylko o włosach, a teraz jakoś nie zwracam na nie już takiej uwagi... nie mam nawet za bardzo czasu żeby poświęcać im tyle uwagi ile poświęcałam prawie 2 lata temu. I w zasadzie to tematyka mojego bloga się zmieniła na rękodzielniczy... wpisy włosowe i kosmetyczne się pojawiają, ale baaardzo rzadko...
OdpowiedzUsuńO widzę, że nie jestem sama. Dokładnie, nie samymi włosami człowiek żyje i ten temat po jakimś czasie staje się nieco nudny, przynajmniej ja tak to odbieram :)
UsuńJeśli pisanie przestaje sprawiać przyjemność- odpocznij :)
OdpowiedzUsuńMy na pewno zaczekamy!
O dziękuję bardzo :):)
Usuńnie ma co się poddawać tak łatwo!:) a jeśli czujesz, że stoisz w miejscu to rozwiń bloga, pisz o czymś mniej kosmetycznym, lub przelewaj po prostu myśli i emocje jak w tym wpisie, myślę, że czytelniczki z chęcią też otworzą się na nowe treści:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie myślałam nad poszerzeniem tematyki, ale póki co próbuję takiej luźnej pisaniny na drugim blogu. i oczywiście dziękuję za wsparcie :)
UsuńZnam ten stan... Ja ostatnio też mam lekki kryzys w pisaniu, ale trzeba kiedyś wziąć się w garść :)
OdpowiedzUsuńhttp://panda-w-wielkim-miescie.blogspot.com/
to życzę również Tobie by wrócił zapał do pisania :)
UsuńKochana...jesteś bardzo sympatyczna i nie jesteś zapatrzona w siebie! my czytelniczki to cenimy :) Pamiętaj, że możesz pisać o innych swoich pasjach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :)
Usuń