Często pytacie mnie co polecam na końcówki, dlatego dzisiejszy post myślę, że komuś pomoże. Pierwszy raz miałam kontakt z jedwabiem z CHI podczas wizyty u fryzjera. Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia o istnieniu silikonów itd., ale pamiętam, że byłam pod wrażeniem jakie mięciutkie były moje końce i jak piękne pachniały mi włosy.
CHI SILK INFUSION
- to nowoczesna formuła stworzona specjalnie do pracy z ceramicznym żelazkiem fryzjerskim. Jest częścią linii kosmetyków CHI. Produkt zawierający wodne wiązania kationowe. Jest środkiem silnie regenerującym, wzbogaconym dodatkowo o proteiny pszenicy i soi. Zawiera czysty jedwab, który pomaga w penetracji włosa, niesamowicie go wzmacnia. Formuła ta daje włosom miękkość, niewiarygodny połysk. Wspaniale ułatwia modelowanie - bez niepotrzebnego obciążania włosów.
- obietnice producenta
Zaczynając właśnie od zapachu - wiem, że to kwestia gustu - jak dla mnie jest naprawdę przyjemny, ale czytałam, że niektórym się nie podoba. Konsystencja jak zazwyczaj u tego typu produktów - gęsta, lepiąca się. Moje opakowanie ma 59 ml i uważam go za wydajny.
Takie techniczne aspekty jednak są średnio ważne, bo najważniejsze jest tu działanie - a działa genialnie! Świetnie zabezpiecza włosy, stosuję go tylko na końcówki, które mimo ostrego rozjaśniania w październiku mają się naprawdę dobrze - nic się nie rozwarstwia, nie kruszy. Rzadko bywa tak, że zgadzamy się niemal w pełni ze słowami producenta, ale tutaj ciężko się do czegoś przeczepić - naprawdę nadaje miękkości i blasku, chociaż czasem nakładam go bardzo dużo (gdy za dużo mi się wyleje na dłoń) i nie zdarzyło mi się przeciążyć włosów. Może nie oczekiwałabym jakiejś wielkiej regeneracji, bo wyznaję zasadę, że na zniszczone końce najlepiej działają... nożyczki i nie wierzę w żadne scalanie to tutaj muszę powiedzieć, że skutecznie chroni przez uszkodzeniami. Ostatni raz włosy obcinałam w maju, tuż po maturze i są w bardzo ładnym stanie i to tak jak wspomniałam - mimo przygody z ombre.
Daję wielką piątkę i na pewno będę kupowała ponownie, gdy zużyję aktualną buteleczkę i mały zapas innych produktów jaki mam w domu.
CHI możecie dostać np. na Hairstore w pojemności: 15, 59, 150 i 355 ml.
Znacie ten produkt? :)
Znam bardzo dobrze i często do niego powracam, bo chyba jednak najlepiej sprawdza się na moich końcówkach. Mam jednak w planach zakup czystego oleju arganowego i wtedy być może zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńuwielbiam:) jest tysiąc razy lepszy od biosilka:) moja miniatura (15mL) jest na wykończeniu:/
OdpowiedzUsuńDobrze, ze przeczytalam Twoj post, wiem co kupie :-)
OdpowiedzUsuńZużyłam już ze trzy butelki tego cuda :) Kupuję stacjonarnie, na stoisku fryzjerskim w fashion house za całe 6 zł :P Właśnie dzisiaj wykończyłam kolejną buteleczkę, muszę kupić nową...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zapach CHI. Moim zdaniem pachnie trochę jak męskie kosmetyki. :)
OdpowiedzUsuńAż dziwne że o jeszcze nie miałam...
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym produkcie, szkoda że nie jest dostępny stacjonarnie
OdpowiedzUsuńChi jeszcze nie używałam, ale dobrze ze się sprawdza
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę kolejną buteleczkę, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńjak znajde to cudo wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs wygraj plaszczyk bedzie mi milo jak wezmiesz udzial
http://zielonoma.blogspot.it/2014/11/oasap-cap-coat-giveawaywygraj-plaszczyk_15.html
dzięki :) muszę kupić te cudeńko :)
OdpowiedzUsuńUzywałam go i polecam :)
OdpowiedzUsuńJa też go mam i bardzo lubię, jedynym minusem dla mnie jest otworek w buteleczce, przez który czasami wypływa zbyt dużo produktu :)
OdpowiedzUsuńużywałam go ale on tylko otula włos raczej nie zauwazyłam regenerowania, ale teraz robię tak że zastąpiłam go olejem jasminowym ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam,do zabezpieczania używam jedwabiu z Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ;]
OdpowiedzUsuńNie używałam tego produktu. Bardzo lubię argan oil;)
OdpowiedzUsuńGreat blog♥
OdpowiedzUsuńHow about follow each other?
I follow your blog. Waiting for you♥
My Blog: http://juliemcqueen.blogspot.com
Przez jakiś czas subskrybowałam glossybox i mam teraz tyle produktów w zapasie do wlosów że czuję, że nigdy tego nie wykończe... Ale może kiedyś jak mi się uda to sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam, używam i bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńTego akurat nie znam,ale aktualnie używam podobnego produktu z Avon, jest nieoceniony. Znika puszenie się włosów.
OdpowiedzUsuńPrzydałby się moim końcówkom :)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam ale zrazilam się po biosilk który wysuszyl mi końcówki
OdpowiedzUsuńBo Biosilk ma w składzie alkohol, który wysusza :)
UsuńZnam juz od lat :) Uwielbiam ten produkt :)
OdpowiedzUsuńnie lubię jedwabiów nie działają na mnie..
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar do moich blond włosów zrobić sobie białe końcówki .znasz moze jeszcze jakies produkty do koncowek?jakies dobre ktore je nawilza i zadbaja aby sie nie lamaly.:)
OdpowiedzUsuńClaudietta-life.blogspot.com
Chciałam go wypróbować, ale okazało się, ze u mnie w Tesco go nie ma, więc na razie odpuscilam :)
OdpowiedzUsuńOd wieków go uzywam ale testuję coś lepszego:)myslę że to będzie odkrycie, CHI lubię za zapach, konsystencję i to jak włosy wyglądają po uzyciu prostownicy lub lokówki:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjuz jakis czas czaje sie na niego :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam Biosilk z alkoholem :/ ale póki co nie zrobił mi krzywdy bo używam naprzemiennie z olejkami :)
OdpowiedzUsuńAle przetestuje ten kiedyś :)
Wiele dobrego czytalam o tym serum na koncowki ale poki co musze wymeczyc Biosilka :P
OdpowiedzUsuńCHI to jeden z moich ulubionych produktów do zabezpieczania końcówek
OdpowiedzUsuńu mnie wszystko co z jedwabiem nie sprawdza się, włosy wyraźnie go nie lubią :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za obserwacje, również obserwuję :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :) Chi jeszcze nie używałam, często sięgam po olejki Marion lub kropelke zwykłego oleju ze slodkich migdałów. Pozdrawiam
Produktu nie znam,ale wydaje się ciekawy :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko z biosilk, ale ten chętnie również bym przetestowała. ;)
OdpowiedzUsuń