Dzisiaj post przy którym wyjątkowo się denerwowałam i nawet w oczach pojawiły się łzy. Tak to jest, gdy wszystko zostawia się na ostatnią chwilę - zaplanowałam na dziś włosową aktualizację, a aparat wariował i szalał, gdy próbowałam cokolwiek zdziałać z samowyzwalaczem. Mam nadzieję, że wybaczycie takie łazienkowe zdjęcia ''z ręki'' - wiem, że mogłam sobie odpuścić, ale do tej pory cały luty udało mi się wytrwać w wyzwaniu codziennego pisania i strasznie żal było mi odpuścić prawie na sam koniec.
Nie mam też dziś za wiele czasu, dlatego krótko, zwięźle i na temat.
1. Pielęgnacja włosów nie różni się za bardzo od poprzednich miesięcy - aktualnie myję włosy szamponem Timotei ''Moc i blask'', pierwsze O w OMO to niebieska Isana, a drugie to zazwyczaj odżywka Fruity Passion, którą aktualnie próbuję do końca zamordować. Przed myciem używam też prawie zawsze brzoskwiniowego olejku Bielendy, który chyba niedługo się skończy. PS. Widziałam je znów w promocji w Rossmannie!
2. Zdarzyło mi się również znowu kilka razy nałożyć naftę, dlatego też zadowolona efektami wreszcie zabrałam się za napisanie ostatnio wpisu o dodawaniu za jej pomocą blasku włosom.
3. Na początku lutego (ewentualnie była to końcówka stycznia) minimalnie podcięłam włosy, ale zupełnie tego nie widać.
4. Ostatnio miałam ochotę kupić farbę i wyrównać kolor, ale jakoś znów zaczęło podobać mi się ombre ;)
5. Trochę zaczyna przeszkadzać mi ich długość - w domu są oczywiście związane, ale poza nim nigdy nie wychodzę w jakimś upięciu i wtedy żyją sobie własnym życiem. Fruwają wszędzie, tak jak kiedyś pisałam często przytrzaskuję je drzwiami w samochodzie i generalnie czuję się trochę nimi ''przytłoczona''. Jak wiecie zamierzam dać im jeszcze trochę urosnąć by ściąć ombre za jednym zamachem i nie mieć później znów krótkiej fryzury, ale w sumie nie wiem czy tyle z takimi wytrzymam.
6. Na najbliższy miesiąc nie planuję nic nowego, będę powoli wykorzystywać domowe zapasy i mam nadzieję uda mi się część z nich zdenkować.
To tyle na dziś, życzę Wam udanego wieczoru i zapraszam na jutro! :)
Ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne włosy!
OdpowiedzUsuńŚliczne masz te włosy!
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post dla początkujących "włosomaniaków" :)
OdpowiedzUsuńMasz piekne włosy :) podoba mi się szczególnie ich długość oraz pewnego rodzaju cieniowanie :)
OdpowiedzUsuńJa chcę sobie właśnie zrobić ombre :D
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam tak długich włosów :)
OdpowiedzUsuńKońce kręcą Ci się naturalnie? :) Masz bardzo ładny kolor, chociaż mi blondy niestety nie pasują :(
OdpowiedzUsuńsame się kręcą mocniej i bardziej ''szalenie'' :D takie są po koku ślimaku w którym śpię i rozczesaniu parę razy :)
UsuńCudne fale! Ps. Skąd wytrzasłaś niebieską Isanę? U mnie w Rossmannach w Zabrzu zniknęła z półek. :(
OdpowiedzUsuńmam już ją od bardzo, bardzo dawna i nie wiem jak u mnie w Rossmannie, ale sprawdzę przy następnej okazji :)
Usuńu mnie też dzisiaj takie łazienkowe fotki :D
OdpowiedzUsuńpiękne włosy :) ciekawa jestem co to za olejek ten brzoskwiniowy bo go nie znam :)
Masz bardzo ładne włosy ! :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor włosów, nie kupuj farby! :) Na olejki Bielendy na razie się nie skuszę, mam wrażenie, że ten produkt jest dość często w promocji :)
OdpowiedzUsuńWłosy wyglądają zachwycająco! :) Też używałam niebieskiej isany do 1go O ale znikneła z mojego rossmana i już od dłuższego czasu jej nie ma :( Świetnie działała na moje włosy. Czy u Ciebie w mieście są dostępne te odżywki?
OdpowiedzUsuńszczerze to nie patrzyłam już dawno na tę półkę, a ta którą mam kupiłam i bardzo dawno temu. sprawdzę jak będę następnym razem :)
Usuńpiękny kolor na końcówkach :)
OdpowiedzUsuńjakie boskie fale:) ehhh ja mam włosy proste jak druty:(
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za to zdjęcie, nic mnie bardziej nie motywuje do zapuszczania niż myśl, że mogę mieć podobny kłak! :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz te włosiny ;]
OdpowiedzUsuńCudowne włoski <3 Marzenie!
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj byłam u fryzjera i moje kudły przestały mnie przytłaczać ;) Nie żałuję, że dość spora ich część poszło do śmieci ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne masz włosy, wydają się gęste i długie co jest żadkie. Ja mam ledwo garstkę po ciąży choć pełno baby hairów ale kiedy one do pasa dorosną:(
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńcoraz piekniejsze!!!
OdpowiedzUsuńMasz cudowne włosy, uwielbiam takie loczki od połowy długości. Ach... :)
OdpowiedzUsuńJejjj, Twoje włosy są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńpiękne włosy!
OdpowiedzUsuńja swoje planuję ściąć,tylko moje są nieco krótsze od twoich, mam długość do zapięcia stanika :D
Bardzo podobają mi się Twoje wlosy :)
OdpowiedzUsuńpiękne włosy ;)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne! Ja mimo pielęgnacji nie jestem w stanie zapuścić włosów dłuższych niż do ramion:(
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołączam do obserwujących.
O jakie długie ;) też chcę takie :D
OdpowiedzUsuńJa podcinam swoje włosy co miesiąc , ponieważ szybko mi się końcówki niszczą. Masz piękne włosy !
OdpowiedzUsuńhttp://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
Masz przepiękne włosy!
OdpowiedzUsuńJa generalnie też używam Timotei, to jedyna firma po której moja skóra głowy nie wariuje, a włosy jakoś wyglądają :)
Osobiście mam włosy może 2-3cm krótsze od Twoich i też zaczynam myśleć o ich ścięciu, jednak moje przyjaciółki stwierdziły, że chyba oszalałam - delikatnie mówiąc ;) A na Twoim miejscu naprawdę byłoby mi szkoda ściąć takie długie i piękne włosy! Może, jednak pomyśl o upinaniu ich jakoś, gdy wychodzisz, a za oknem wieje wiatr? Ja osobiście uwielbiam luźne warkocze!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie! :)
http://pogadankizmio.blogspot.com/
świetne fale ;)
OdpowiedzUsuń