Róż, bronzer i rozświetlacz - I Heart MakeUp


Jakiś czas temu trafiły do mnie trzy przepięknie wyglądające kosmetyki. Mowa o zestawie do konturowania twarzy I Heart Makeup marki Revolution. A jaka jest moja opinia po kilku miesiącach używania?


CENA I DOSTĘPNOŚĆ:

Na pewno są gdzieś sklepy stacjonarne, w których można nabyć kosmetyki Revolution, ale u mnie niestety takich nie ma. Moja ''trójka'' pochodzi, więc ze strony ladymakeup.pl, gdzie dostępne są w kilku wariatach kolorystycznych po 25zł za sztukę.

OPAKOWANIA:

Pierwsze co rzuca się w oczy to przesłodkie pojemniczki tych kosmetyków. Produkty zamknięte są bowiem w genialnych serduszkach z tektury. Wykonanie jest dobre choć chyba nie powiedziałabym, że najlepsze. Kosmetyki nie mają raczej zapachu, a pojemność każdego pudełka to 10g.

RÓŻ - Blushing Hearts

Róże dostępne są w odcieniach: Blushing Heart, Bursting with Love, Candy Queen of Hearts, Iced Hearts, Peach Pink Kisses i Peach Keen Heart.

Wybrałam dla siebie choć było ciężko przy takiej ilości możliwości odcień Candy Queen of Hearts, bo wydał mi się dość delikatny, ale jednak nie za jasny. Taki właśnie jest choć wydaje mi się, że mimo wszystko mógłby być lepiej widoczny na skórze. Ogólnie róż mogę uznać za taki subtelny kolor na co dzień i jestem z niego zadowolona. Zazwyczaj rzadko sięgam po ten rodzaj kosmetyku, ale czasem wieczorami dodaję go oprócz samego bronzera.

BRONZER - Summer of Love

Bronzery dostępne są w odcieniach: Summer of Love, Love Hot Summer i Hot Summer of Love.

Bronzer to bez wątpienia mój ulubieniec jeśli chodzi o to właśnie trio. Kolor jest nie za jasny i nie za ciemny, śmiało mogę powiedzieć, że będzie idealny dla osób, które podobnie do mnie niezbyt dobrze radzą sobie z makijażem - naprawdę trudno za jego pomocą zrobić sobie nieestetyczne plamy na twarzy. Łatwo się aplikuje i dość długo utrzymuje się na twarzy.

ROZŚWIETLACZ - Goddess of Love

Rozświetlacze dostępne są w odcieniach: Goddess of Faith, Goddess of Love, Golden Goddess.

Trzeci produkt niestety się nie udał :( Niestety nie przemyślałam wyboru i postawiłam na nieco różowawy kolor, który przy moim ewidentnie żółtwawym podkładzie wypada bardzo niekorzystnie. Sam rozświetlacz też nie utrzymuje się jakoś wybitnie długo i nie jest mocno wyraźny, ale może gdybym bardziej dopasowała odcień byłabym zadowolona z efektu. Aktualnie używam go tylko czasami do wewnętrznych kącików oczu. 

Koniecznie dajcie znać czy posiadacie coś z serduszkowej serii :) 

29 komentarzy

  1. genialnie się cała trójka prezentuje... szkoda tylko że kolor rozświetlacza nietrafiony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba przyznać, że opakowania są urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety nie jestem posiadaczką żadnego z tych cudeniek ;) wyglądają bardzo ekskluzywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O świetne! Nigdy ie miałam, ale Twoja recenzja bardzo zachęca :)

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Te serduszka wyglądają naprawdę kusząco i nadal królują w blogosferze! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kosmetyki prezentują się bardzo ciekawie. Szkoda,że nie trafiłaś z rozświetlaczem.

    http://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam te produkty! :3
    fantastyczne mają te pojemniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę ładnie zapakowane :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Opakowanie jest urocze ;) ja z chęcią skusiłabym się na rozświetlacz bo mam do nich słąbość

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego różu chętnie bym użyła na swoich policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam róż z tej serii, ale w mocniejszym odcieniu i jestem zadowolona, opakowanie bardzo cieszy oko :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To świetnie, że bronzerem ciężko zrobić nieestetyczne plamy. Całe trio prezentuje się rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne opakowania. Bronzer cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm, to róż w końcu ma odcień Blushing Hearts czy Candy Queen of Hearts?

    Nie miałam tych produktów, ale uważam je za urocze i na pewno kiedyś się na jakis skuszę! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam w swoich zbiorach róż Blushing Heart. Używam go niezbyt często ze względu na dość mocny kolor, ale kiedy już trafia na moją twarz, to nie mam z nim problemów ;) Niestety, nie wiem dlaczego, jeden z kolorów tak jakby oderwał się od pozostałych, więc muszę uważać przy otwieraniu, aby nie wylądował mi na ciuchach, jednak dalej mogę na spokojnie używać, ponieważ się nie pokruszył.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mega mi się podobają te róże, ale mam wrażenie, że więcej w nich błysku niz koloru, a ja bardzo lubię dobrze napigmentowane kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepiękne, kupię chyba rozświetlacz z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię ich produkty, muszę w końcu przetestować te serduszka :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozświetlacz bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mam ale mnie one nie ciekawią :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja mam rozświetlacz, w tym samym kolorze co Ty. i również uważam, że jest zbyt różowy, przynajmniej jak dla mnie :|

    + mój blog o urodzie, modzie, Azji i nie tylko, zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zastanawiałam się nad Goddess of Love, ale nie jestem pewna.
    Be dream yourself ♥

    OdpowiedzUsuń