''Hello Sweethearts!
Wiele z Nas, w celu utrzymania świetnej sylwetki, a także w ramach relaksu korzysta z basenu. Niektóre mniej, inne bardziej regularnie. Co nam się rzuca w oczy, a właściwie w nos, wchodząc do jednego z takich przybytków? Specyficzny zapach chloru (którego ja osobiście szczerze nie znoszę J). Po takiej wizycie często zauważamy, że nasza skóra jest sucha i szorstka, a włosy bardziej matowe. Jak z tym walczyć? Czym się chronić? Dzisiaj z chęcią Wam o tym opowiem w kontekście włosów.
Chlor sam w sobie jest dla naszego organizmu neutralny, dopiero w połączeniu z ludzkimi „wydzielinami” takimi jak pot, sebum czy nawet bakterie znajdujące się na skórze. Z jednej strony niszczy bakterie, ale jednocześnie posiada przez to niekorzystny wpływ na organizm człowieka. Między innymi narusza równowagę flory jelitowej, podwyższa ryzyko zachorowania na raka prostaty i jelita grubego. Odpowiada też za bóle głowy i wysypki.
Wiele z Nas, w celu utrzymania świetnej sylwetki, a także w ramach relaksu korzysta z basenu. Niektóre mniej, inne bardziej regularnie. Co nam się rzuca w oczy, a właściwie w nos, wchodząc do jednego z takich przybytków? Specyficzny zapach chloru (którego ja osobiście szczerze nie znoszę J). Po takiej wizycie często zauważamy, że nasza skóra jest sucha i szorstka, a włosy bardziej matowe. Jak z tym walczyć? Czym się chronić? Dzisiaj z chęcią Wam o tym opowiem w kontekście włosów.
Chlor sam w sobie jest dla naszego organizmu neutralny, dopiero w połączeniu z ludzkimi „wydzielinami” takimi jak pot, sebum czy nawet bakterie znajdujące się na skórze. Z jednej strony niszczy bakterie, ale jednocześnie posiada przez to niekorzystny wpływ na organizm człowieka. Między innymi narusza równowagę flory jelitowej, podwyższa ryzyko zachorowania na raka prostaty i jelita grubego. Odpowiada też za bóle głowy i wysypki.
Może też
doprowadzić do zniszczenia włosów. Często pod jego działaniem cebulki włosowe
się osłabiają, co może być przyczyną ich wzmożonego wypadania. Chlor, wnikając
we włókna włosów, zmienia ich strukturę, a w połączeniu ze słońcem i wysokim
promieniowaniem UV podrażnia skórę, która staje się zaczerwieniona i
nieprzyjemnie swędzi. Poza tym nie zapominajmy o tym, że chlor jest wybielaczem
i może rozjaśnić włosy w niezbyt przyjazny sposób. Pod jego wpływem kolor
włosów może płowieć, a ciemna czupryna może stracić swój blask. Chlor
może też być powodem rozdwajania się końcówek włosów, poprzez ich wysuszanie.
Zielone przebarwienia, które czasem pojawiają się na włosach pływaków, głównie
tych o jasnych włosach, nie są bezpośrednim skutkiem chlorowanej wody w
basenach. Przebarwienia są spowodowane metalami zawartymi w wodzie, choć
farbowanie włosów i chlor mogą zaostrzyć ten proces. Zarówno kontakt z chlorem,
jak i niektóre zabiegi na włosy mogą przyczynić się do osłabiania włosów, a co
za tym idzie nieszczelne łuski mogą z łatwością wchłaniać inne szkodliwe
substancje, które powodują przebarwienia.
Chlor działa
podobnie jak amoniak oraz inne płyny. Włos zbudowany jest z kilku warstw
komórek, które są ułożone podobnie jak dachówki. Musi oddychać, dlatego też
jego łuski otwierają się. Pozwala to chlorowi wniknąć głęboko
w rdzeń włosa. Do jego wyparowania dochodzi po dłuższym okresie czasu. Ma więc
on czas na to, aby zniszczyć strukturę włosa. Chlor dzięki swoim właściwościom
wysuszającym powoduje wysuszenie włosa od środka, co w konsekwencji prowadzi do
rozdwojenia końcówek i łamliwości pasemek.
Skoro
wiemy już z jakim wrogiem mamy do czynienia, zastanówmy się, jak z nim walczyć.
Pierwsze co przychodzi na myśl, to bez wątpienia
czepek. Mimo, że raczej niezbyt elegancki czy twarzowy J I jest to bardzo dobre
rozwiązanie, pod warunkiem, że czepek jest gumowy i odpowiednio dopasowany.
Jeśli będzie za mały, zdejmując go będziemy wyrywać sobie włosy, za duży nie
zapewni ochrony będzie spadał, a
zrobiony z materiału, będzie po prostu przepuszczał wszystkie złe składniki do
naszych włosów. Dodatkową zaletą czepka jest to, że chroni włosy przed
zamoczeniem.
Kolejny trick, jaki stosuję, to nałożenie
minimalnej ilości oleju lub odżywki bez spłukiwania z „ciężkimi” silikonami.
Taki zabieg pozwoli nam wytworzyć na włosie nieprzepuszczalną warstwę, przez
którą chlor nie wniknie wewnątrz włosa. Mając mokre włosy i tak nikt tego nie
zauważy, więc nie należy się obawiać, że będziemy wyglądać nieestetycznie. Musimy
jednak pamiętać, że oleju powinno być na tyle niewiele, żeby pływając, nie
ciągnęły się za nami rosołowe, tłuste oka.
Korzystając latem z basenów otwartych, gdzie
dodatkowo jesteśmy narażone na słońce i promieniowanie UV, warto zabezpieczyć
włosy również przed tym. Świetnie sprawdzi się tu:
- olej z pestek
malin (spf 28-50!)
- olej kokosowy
- masło shea
- olej z awokado
- olej jojoba
- olej palmowy
- olej ryżowy
- olej z kiełków
pszenicy
- olej sezamowy
Wystarczy też
przeciągnąć po włosach zwykłym balsamem do ciała z wysokim filtrem.
W każdej
sytuacji, niezależnie, czy jest to basen kryty czy na świeżym powietrzu,
zwiążmy włosy w koczek na czubku głowy, możliwie ciasno, żeby się nie
rozplątał, ale na tyle lekko, żeby nie bolały nas cebulki włosów i żeby
ograniczyć nieprzyjemne uczucie ciągnięcia. Upięcie takie zminimalizuje ryzyko
przedostania się chloru czy promieni UV do wszystkich partii włosów, a jedynie
do tych z wierzchu, co samo w sobie jest już sporą ochroną, niż trzymanie ich
rozpuszczonych.
Gdy już kończymy
kąpiel na daną chwilę, spłuczmy włosy pod prysznicem – dzięki temu od razu
pozbędziemy się sporej części szkodliwych czynników, a gdy tylko nadarzy się
możliwość na bardziej treściwą pielęgnację, umyjmy włosy szamponem z
silniejszym detergentem w składzie, który zmyje ciężkie silikony czy olej i
nałóżmy nawilżającą maskę, żeby zneutralizować całkowicie działanie chloru.''
Koniecznie zajrzyjcie na bloga Izy [TUTAJ]
by przeczytać jeszcze więcej ciekawych włosowych porad, recenzji i innych wpisów :)
Ja zawsze przeciągam włosy olejkiem, lub maską, zwłaszcza koczek/kucyk. Nie niszczą się tak pod wpływem chloru niż jak wtedy, kiedy tego nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńRegularnie uczęszczam na basen i nie wyobrażam sobie nie zabierać ze sobą czepka, a niestety czepki w modzie nie są! ;) Czuję się trochę "inna" na basenie, ale co się nie robi dla włosów ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj zakładam czepek :)
OdpowiedzUsuńKiedyś regularnie chodziłam na basen i to bardzo źle wpływało na stan włosów. Nawet olejowanie nie pomagało.
OdpowiedzUsuńJa czasami często bywam na basenie, jakkolwiek to brzmi ;) Najczęściej włosy mam spięte w dobierany warkocz, nasmarowane olejem i pod czepkiem :) Wchodzę i zostaję na krańcowych torach, nie nurkuję do kolejnych. Nie tylko przez to, że boję się o fryzurę, ale przede wszystkim przez oczy, które na chlor reagują silnym zaczerwienieniem...natychmiast :)
OdpowiedzUsuńNie korzystam z basenu ale post napewno przyda się wielu osobom :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com/
Rzadko bywam na basenie akurat :)
OdpowiedzUsuńPrzydatne rady ;D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Ja nie lubię basenów. Czy to kryte, czy nie nie odpowiadają mi.
OdpowiedzUsuńNajlepiej czuję się nad morzem, jeziorem czy rzeką.
Bardzo przydatny post, zawsze wiedziałam że czepek i dodatkowa ochrona są potrzebne :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis!
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tego zapachu chloru, fuj.
Kiedyś miałam duży problem z basenową pielęgnacją włosów. Teraz przed wejściem na basem nakładam na włosy olej z awokado, a po wyjściu z basenu oczyszczam je i nakładam odżywkę czy maskę, tak jak doradziłaś. Z pewnością bardzo pomocny post dla osób, które mają taki problem jak ja kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze po basenie nakładam na włosy olejek albo porządnie nawilżającą maskę, bo inaczej mam siano na głowie
OdpowiedzUsuńswoje włosy zabezpieczam przed szkodliwymi warunkami za pomocą Pilomaxów.
OdpowiedzUsuń