Płyn ten zachęca przede wszystkim naturalnym, bardzo delikatnym składem. Ponadto dwufazowa formuła ma zapewniać doskonałe usuwanie makijażu, nawet wodoodpornego. Składniki produktu mają też wiele dobroczynnych dla skóry właściwości - działają przeciwbakteryjnie, regenerują, łagodzą, uspokajają i zmiękczają.
Zapach produktu jest w pełni naturalny, mamy zatem pewność, że nie dołożono tam jednak konserwantów. Nie ma tam parabenów, glikoku, sztucznych barwników, PGE i SLS, składników GMO. Jest hypoalergiczny i ma fizjologiczne pH. Cena to ok. 30zł, do kupienia np. TUTAJ.
To tyle jeśli chodzi o informacje, które waro poznać. Wszystko brzmi naprawdę zachęcająco - płyn rzeczywiście jest delikatny, całkiem dobrze (choć jak dla mnie bez szału) pozbywa się makijażu, nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Osobiście jestem raczej fanką przyjemnych zapachów, tutaj go zabrakło, ale wszystko w trosce o jak najbardziej naturalny, odpowiedni dla skory skład. Jednak produkt ten ma jedną cechę przez, którą go nie lubię - pozostawia na twarzy bardzo tłusty film, który wyjatkowo długo się utrzymuje. Fakt ten jest do przeżycia wieczorem, gdy nigdzie się już nie wybieram. Problem pojawia się, gdy użyje się go rano w celu odświeżenia skóry - nie ma mowy by kosmetyki kolorowe dały radę się utrzymać. Drugi problem napotkałam już podczas makijażu - w przypadku gdy chcemy coś na szybko zetrzeć i poprawić wszystko zamazuje się i rozmywa.
Zdarzyło mi się też kilka razy niechcący polać nim ubranie i pościel - plamki po wyschnięciu niestety nadal były widoczne. Pomimo wielu plusów dla mnie produkt jednak na NIE właśnie przez to jak problematyczny jest w używaniu.
Macie ten płyn micelarny? Przeszkadza Wam taki efekt po użyciu czy raczej nie macie nic przeciwko?
Nie znam tej marki. Chętnie bym wypróbowała coś z ich asortymentu ;)
OdpowiedzUsuńAle, chyba raczej nie ten płyn, bo jak piszesz, że zostawia tłusty film na skórze to chyba nie bardzo bym się z nim polubiła.
Nie miałam z nim do czynienia, ale ja również jestem fanką miecela z Biedronki i na razie go nie zdradzam ;)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka myślała, że jest to Garnier:)
OdpowiedzUsuńNie miałam z nim do czynienia :) i chyba nie będe miała
OdpowiedzUsuńhttp://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com/
Miałam jedynie żel do kąpieli z tej firmy i okazał się bublem jakich mało w mojej łazience więc więcej na żaden produkt tej firmy się nie skusze.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię płynów micelarnych zdecydowanie bardziej wolę mleczka do demakijażu
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest problematyczny w użytkowaniu. Fajnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię ten z Biedry i nie zapowiada się żebym go zmieniła ;)
OdpowiedzUsuńZe względu na tłusty film używałabym tylko do wieczornego demakijażu. Widzę, że jednak nie warto się na niego skusić ;)
OdpowiedzUsuńja lubie najbardziej ten z garniera i sylveco :)
OdpowiedzUsuńJa od kilku miesięcy trzymam się płynu z Biolaven :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że w swojej ofercie mają micelki.
OdpowiedzUsuńJa od daaawna uwielbiam micel Sylveco :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sprawia takie problemy. Nie chciałabym żeby coś mi poplamił.
OdpowiedzUsuńnie kojarzę produktu :p
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie ;)
ewamaliszewskaoff.blogspot.com
Oj szkoda, że zostawia plamy :( Ogólnie to go nie znam :)
OdpowiedzUsuńEeeee to film zostający na twarzy po użyciu jakichkolwiek kosmetyków też jest u mnie nie do przeskoczenia.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale na pierwszy rzut okna naprawdę wygląda zachęcająco
OdpowiedzUsuńPatrząc na niego pomyślałabym, że pachnie zabójczo...Szkoda.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*