Świetny box, z którym zadbasz o urodę i zgrabne ciało!

Dzisiaj w kilku słowach chciałabym pokazać Wam pudełko, które naprawdę uważam za jedno z najlepszych jakie miałam! Wrześniowy Shinybox jest wyjątkowy, bo skupia się nie tylko na urodzie, ale i na zdrowiu oraz zgrabnej sylwetce. W środku znalazło się niesamowicie dużo produktów!

Jeśli mielibyście ochotę zobaczyć wersję wideo zostawiam tradycyjnie player z filmem:

Jeśli jednak wolicie tradycyjne ''pisane'' recenzje pudełek oczywiście przygotowałam i taką:

1. Żel pod prysznic Fresh Juice - bardzo ładnie, delikatnie pachnie (Avocado & Rice milk). Produkt służy oczywiście do mycia ciała, a ponadto ma nawilżać, zmiękczać i regenerować skórę.

2. Kuszący olejek do mycia ciała Dove - nie przepadam za stosowaniem olei, więc początkowo się nieco wystraszyłam, ale doczytałam, że ten kosmetyk ma służyć nie do wcierania, a również do mycia. W połączeniu z wodą ma zamienić się w kremową piankę.

3. Gąbka Active Peeling Calypso - gębeczka zawiera w sobie mikrogranulki, które mają być idealne do codziennego peelingu.

4. Szampon Essence Ultime Caviar + Hair Renew Schwarzkopf - szampon ma być eliksirem dla włosów osłabionych i zmęczonych - ma przywrócić im siłę, elastyczność, sprężystość, giętkość i zdrowy połysk.

5. Skoncentrowane masło do skórek i paznokci Cztery Pory Roku - masełko ma skutecznie pielęgnować suche i osłabione skórki wokół paznokci (coś w sam raz z myślą o mnie!) oraz je długotrwale nawilżyć.

6. Krem wypełniająco-modelujący Charmine Rose - ma napinać i odżywiać skórę dojrzałą, a także dawać efekt natychmiastowego wypełnienia zmarszczek (powędruje do mojej mamy, ja jeszcze nie używam produktów dedykowanych szczególnie dojrzałej cerze).

7. Kredka do oczu Khol Constance Carroll - nie rozmazuje się i nie zostawia niechcianych odciśnięć na powiece. Przy pisaniu tego wpisu dopiero doczytałam, że to marka Constance Carroll, do której mam wielką sympatię za sprawą genialnego pudru, który kiedyś miałam i chętnie wróciłabym do niego znowu.

8. Lakier do paznokci Ultimate Nail Catrice - bardzo ładny kolor, ale niestety nie dla mnie (zbyt krótkie i nierówne paznokcie nadal straszą). Na ulotce z produktami można przeczytać, że ma mieć wysoki połysk, perfekcyjne krycie i bardzo dużą wytrzymałość - dałam lakier mojej siostrze i z tego co mi mówiła z tą trwałością niestety dosyć kiepsko.

9. Balsam do ust Stenders - balsam ma dawać ustom ochronę i długotrwałe nawilżenie. Mnie trafiła się wersja z żórwiną, która bardzo ładnie pachnie i daje przyjemnie uczucie na ustach. Zawiera 60% naturalnego masła shea.

10. Rozświetlające serum anti-ageing Flavo-C Auriga - maciupeńka buteleczka, ale nie tak niewydajna jak początkowo sądziłam (ma maleńki aplikator). Produkt ma stymulować syntezę nowych włókien kolagenu i elastyny oraz wyraźnie rozjaśniać skórę.

11. Nasiona Chia Vivio - o tych nasionach ostatnio trąbi cały internet - blogi, Youtube, Instagram. Jestem ich ciekawa! Są bogatym źródłem błonnika, witamin oraz składników mineralnych, mają naturalnie niską zawartość cukru i nie zawierają soli.

12. Reduktor pierwszych różowych rozstępów i rozstępów trwałych Ziaja - produkt ma zmniejszać każdy rodzaj rozstępów, zarówno pierwszych - koloru różowego jak i trwałych.

13. Wejściówka na siłownię Jatomi Fitness - na początku zupełnie zignorowałam, bo większości miejsc w Kielcach i okolicach po prostu nie ma, ale z ciekawości sprawdziłam i okazuje się, że w Galerii Echo można znaleźć Jatomi. Zaproszenie obejmuje wejście dla dwóch osób na dowolne zajęcia grupowe lub samodzielny trening.

14. Program dietetyczno-treningowy online Get Slim Club Noble Health - dostęp do 13-tygodniowego programu, który ma zadbać o nasze ciało i przy okazji zapewnić wsparcie psychiczne. Zawiera przepisy, treningi, porady, itp.

15. Baton proteinowy That's the whey sticks Sportdefinition - ma to być przekąska proteinowa na bazie naturalnych składników, bez dodatku cukru, soli i konserwantów. Mnie trafiła się wersja z wanilią i muszę przyznać, że była naprawdę smaczna choć momentami czuło się jakby w ustach były trociny (nie wiem jak to określić - chodzi mi oczywiście o konsystencję).