W aż takie cuda niestety nie wierzę, ale muszę przyznać, że z maseczką naprawdę się polubiłam :)
+ Zapach maseczki jest wyjątkowo przyjemny i dodatkowo długo wyczuwalny.
+ Konsystencja także na plus - gęsta, kremowa, dobrze się nakłada i nie spływa.
+ Odkręcany słoiczek (to lubię jeśli chodzi o maski!) ułatwia wydobywanie. Produkt bardzo wydajny.
+ Tak jak napisałam już w tytule - idealna przed ważnym wyjściem. Zawsze, gdy czeka mnie jakieś spotkanie/impreza i chcę mieć pewność, że moje włosy nie zachcą akurat zrobić mi psikusa jest niezastąpiona. Włosy są po niej niesamowicie zdyscyplinowane, mięciutkie, błyszczące, dociążone i lepiej się układają. Dodatkowo, gdy mam ochotę na proste włosy zawsze wcześniej stosuję akurat tę maseczkę dzięki czemu są doskonale gładkie - efekt tzw. lejącej tafli :)
+ Nie mam po niej problemów z rozczesywaniem, szczotka/grzebień łatwo suną po śliskich włosach.
- Trzeba przyznać, że maseczka daje świetne efekty wizualne, ale nie naprawia zniszczeń! Niestety producent nieco zagalopował się w obietnicach (nic nie zmieni mojego zdania - jedynym skutecznym ratunkiem dla rozdwojonych końcówek jest jedynie ich obcięcie).
Producent zaleca trzymanie jej zaledwie przez 3 minuty. Choć jestem zwolenniczką długiego "noszenia" masek na włosach, po kilku próbach stwierdzam, że optymalny czas dla tej konkretnej to nie więcej niż 15 minut - dłuższy powoduje, że włosy są lekko obciążone i tracą na objętości.
Podsumowując maska jest moim hitem zwłaszcza w takie "szczególne dni". Na co dzień jednak stawiam na bardziej nawilżające odżywki :)
Maskę możecie nabyć np. TUTAJ
Macie coś z tej serii? :)
uzywam szamponow i balsamow ,na maske czasem tez sie skusze :9
OdpowiedzUsuńhttp://zielonoma.blogspot.it
Dokładnie i nie wiem jak dziewczyny mogą wierzyć że poprzez używanie jakichś kosmetyków można np skleić rozdwojone końcówki!! :d
OdpowiedzUsuńwierzą bo tak piszę na opakowaniach :P niestety ;-)
UsuńPozbyłam sie rozdwojonych końcówek stosujac kosmetyki John'a Frieda ;] wiec jakos mozna
UsuńAż mam chęć ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też :) Tylko obiecałam sobie ,że nie będę kupowała nowych kosemtyków jak nie zużyje moich zapasów,a tu jestesm tak kuszoona :)
UsuńMiałam tą maskę :) zapach jest śliczny i bardzo ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńja stykalam się z fatalnymi opiniami jeżeli chodzi o szampon i odżywkę z tej serii natomiast o masce nic nie słyszałam.. ale skoro włosy są miękkie itd to równie dobrze można kupić Odżywkę Garniera z karite :)
OdpowiedzUsuńSzampon fajny, jak większość szamponów Garniera, ale na nim poprzestanę :)
OdpowiedzUsuńOdkryłam już swoją maskę na większe wyjścia- nowa z Gliss Kur'a ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Gernier się również u Ciebie spisał.
Nie miałam, ale może kupię i wypróbuję kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam na nią ochotę, ale oparłam się pokusie. Dzięki Tobie stwierdzam, że może jednak warto jej ulec ;) Trochę silikonów potrafi poprawić człowiekowi humor. :)
OdpowiedzUsuńnie miałam i chętnie sprawdzę skoro to hit ;)
OdpowiedzUsuńSuper,że się tak fajnie spisała.Bardzo lubie produkty z Garniera :) Mam prośbę,czy możesz poklikać mi w kilka linków tutaj http://daquerre.blogspot.com/2014/03/moje-propozycje-na-wiosne-2014-ze.html Bedę niesamowicie wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie, że maska ta daje tylko pozorne efekty, dlatego się na nią nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńUżywam tej maski od czasu do czasu ale bardziej w formie odżywki na kilka minut i jeżeli chodzi o efekty to są podobne do tych u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMiałam już odżywkę z tej serii ale maska mnie nadal kusi.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś inną maskę Garniera i do dziś pamiętam jej owocowy zapach. Ja przed większymi wyjściami stosuję zabieg laminowania Marion.
OdpowiedzUsuńmam teraz tę z Gliss Kura ( http://testuje-i-pisze-prawde.blogspot.com/2014/03/gliss-kur-million-gloss-maseczka-10-dni.html ). jak ją zużyję, to może wypróbuję tę z Garniera :)
OdpowiedzUsuńhttp://testuje-i-pisze-prawde.blogspot.com/
Nie miałam, ale może kiedyś się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńDociąża i wygładza - skusiłaś mnie chyba :D
OdpowiedzUsuńNie mialam tej maski, ale kiedys z pewnoscia ja wyprobuje ;)
OdpowiedzUsuńchciałam ją kupić ale troszkę się obawiam że obciąży moje cienkie i lekkie włosy ;p
OdpowiedzUsuńMiałam odżywkę i wspominam bardzo dobrze,kiedyś pewnie skuszę się na maskę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
biszkopcik86.blogspot.com
Nie mam tej maski-bo trudno u mnie ją dostać-a Twoja recenzja zwiększyła apetyt!
OdpowiedzUsuńLubiłam odżywkę z tego :) Obecnie faworytem jest maska oleo repair :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z tej serii
OdpowiedzUsuńJa z tej serii miałam odżywkę i maskę. Maskę polubiłam, nie obciążała mi włosów i sprawiała, że były gładkie i nawilżone . Odżywka odwrotnie- zawsze obciążała mi włosy ;(
OdpowiedzUsuńCo do obietnic producenta, mnie także wydaje się zabawny fakt, że zniszczone końcówki ot tak sobie nagle staną się zdrowe :D
Nie przepadam za tą firmą, więc pewnie się nie skuszę..
OdpowiedzUsuńChyba przetestuję tę maskę i zobaczę jak się sprawdzi. Też przydałoby mi się takie coś co zdyscyplinuje włosy przed jakąś specjalną okazją, bo moje akurat wtedy zawsze muszą wyglądać jak miotła :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam produkty z tej serii *.*
OdpowiedzUsuńTen efekt gladkiej tafli rzmi kusząco :D
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten produkt skoro tak zachwalasz, ale dopiero jak opróżnię swoje zapasy... Zaczynam obserwować :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń