Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat, bo czas mnie nagli. Jeszcze o tym nie wspominałam tutaj na blogu, ale od poniedziałku chodzę do mojej pierwszej pracy. Nie jest to zajęcie moich marzeń, codziennie przychodzę ledwo żywa i jedyne o czym marzę to szybka kąpiel i sen. Nie wiem jak mi się uda godzić to z blogowaniem (szczególnie, gdy będę mieć II zmianę), ale mam nadzieję, że jakoś to będzie. Dzisiaj, więc pisany ''na kolanie'' post o arganowym olejku, który towarzyszył mi niemal codziennie przez ostatnie tygodnie.
Od producenta:
Specjalistyczna pielęgnacja do ciała, do wszystkich rodzajów skóry. Ponad przeciętny komfort już po pierwszym użyciu. 100% naturalny, czysty olej arganowy. Nie zawiera olejów mineralnych, silikonów i parabenów.
Na opakowaniu znajduje się też informacja, że można go stosować na 3 sposoby:
1] na oczyszczoną i suchą skórę wmasowując do całkowitego wchłonięcia,
2] po kąpieli/prysznicu na mokrą i rozgrzaną skórę dzięki czemu zawarte w olejku składniki aktywne łatwiej przenikną do skóry,
3] do masażu (min.15 min) - pobudzenie mikrokrążenia w połączeniu z aktywnymi składnikami spowoduje pobudzenie i zwiększenie naturalnych zdolności regeneracyjnych skóry.
Stosowałam go przeważnie zgodnie z metodą drugą. Moja wiedza o składach jest niewielka, ale widzę tam dużo olejków - m.in. tytułowy arganowy, sezamowy czy macadamia. Zapach jest wyjątkowo przyjemny, delikatny i słodkawy.
Olejków zazwyczaj unikam jak ognia, nie lubię tego uczucia lepkości skóry i denerwuje mnie, że wszystko się od nich brudzi. Jako, że były wakacje stwierdziłam, że zaryzykuję, a tu spotkało mnie pozytywne zaskoczenie - wchłania się błyskawicznie!
Próbowałam go na różne partie ciała - łydki, uda, pośladki, ręce, a nawet ze dwa razy twarz. Moim zdaniem najlepiej radził sobie z nawilżeniem ud i rąk. Skóra nawet po jednym użyciu jest odrobinę bardziej ''satynowa''(?), po regularnym stosowaniu bardziej mięciutka i gładka. Olej nie jest tak nieznośnie tłusty i całkiem dobrze działający za co ma ode mnie plus.
Aktualnie przerzuciłam się na olejowanie nim moich dłoni i paznokci, które od dużej ilości środków chemicznych (''przynieś, podaj, pozamiataj'' w pracy) posypały się już prawie całkowicie. Swoją drogą to straszne, że w kilka dni z w miarę ogarniętych paznokci praktycznie nic nie zostało.
Podsumowując olejek oceniam pozytywnie - super, ze szybko się wchłania, pięknie pachnie, nawilża, pozostawia skórę miękką, ale co dla mnie równie ważne - nie lepką i klejącą.
Podsumowując olejek oceniam pozytywnie - super, ze szybko się wchłania, pięknie pachnie, nawilża, pozostawia skórę miękką, ale co dla mnie równie ważne - nie lepką i klejącą.
Sporo o tym olejku na blogach i rzeczywiście wygląda na to, że to ciekawy produkt. Ja olejki lubię, więc pewnie wpadnie w moje ręce. Gratuluję pierwszej pracy :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja :) na pewno spróbuje uwielbiam olej arganowy za jego wielofunkcyjne zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://khatstyle.blogspot.com
Nie lubię olejków do ciała..
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię olejki do ciała ale muszą się szybką wchłaniać, a nie każdy to robi;(
OdpowiedzUsuńTen zapach mnie ciekawi..
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała, wydaje się całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńnie wykorzystałaś go do włosów? bo podobno działa na nie fajnie ;)
OdpowiedzUsuńMam go w kolejce ! :D Nei mogę doczekać się aż zacznę go używać ;)
OdpowiedzUsuńu mnie jeden ze znanych płynów do mycia naczyń strasznie zniszczył mi paznokcie - a tak go chwalą w tv :P i też nie lubię gdy olejek słabo się wchłania :/
OdpowiedzUsuńU mnie olejek arganowy jakoś się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńMoje ręce też są przesuszone przez nieszczęsne mydło w pracy, którego używam dość często, aż mam ochotę przynosić swoje :(
OdpowiedzUsuńNie przepadam za olejkami, chociaż na dłonie by się przydał :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki do ciała:)
OdpowiedzUsuńByć może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmam go na oku, już wylądował na mojej zakupowej liście :)
OdpowiedzUsuńStosowałaś już może na włosy? zmienia kolor włosów?
OdpowiedzUsuń